Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Otello w mrokach podświadomości

Zapewne wielu słyszało o operze Verdiego „Otello”, jednak nie tak wielu miało ją okazję zobaczyć.

„Otello” miał swoją premierę w 1897 i od tamtej pory aż do dziś jest uważany za jedno z najważniejszych dzieł w historii opery. Opera ta jednak wymaga żmudnych przygotowań od orkiestry oraz wyśmienitych śpiewaków, którzy będą w stanie udźwignąć jedne z najbardziej wymagających ról jakie Verdi napisał. Dlatego tak rzadko można zobaczyć naprawdę dobre wykonanie tej opery.

Royal Opera House w sezonie letnim postanowiła sięgnąć po tę operę i przygotowała nową produkcję w reżyserii Keitha Warnera. Wielu melomanów z całego świata wyczekiwało tego przedstawienia, gdyż w roli Otella mamy możliwość usłyszeć największego tenora naszych czasów, Jonasa Kaufmanna. W dniu premiery 21 czerwca czuć było w Royal Opera House ekscytację. Kaufmann debiutował w tej roli, a melomani oczekiwali kolejnego po Vickersie i Domingu historycznego wykonania tej roli.

Produkcja Warnera była dość prosta. Minimalizm łączy się tutaj z ekspresjonizmem, widać także pewne inspiracje psychoanalizą. Scenografia Borisa Kudlički, mimo dość znaczących rozmiarów nadaje przedstawieniu pewien intymny charakter. To właśnie dzięki scenografii mamy wrażenie, że historia Otella, to analiza mroków podświadomości głównego bohatera.

Znajdujemy się tutaj w symbolicznej przestrzeni, w której ścierają się emocje, myśli, doświadczenia i fantazje. To w zasadzie Kudlička wyręcza reżysera nadając przedstawieniu bardziej wyrazistą wymowę. Jego “Otello” to wewnętrzne zmaganie człowieka na progu szaleństwa. Warner natomiast nie do końca poradził sobie z ruchem scenicznym, który czasami wdawał się nieco sztuczny.

Antonio Pappano zjawiskowo poprowadził orkiestrę Royal Opera House. Jego „Otello” był niezwykle ekspresyjny. Pappano potrafił wydobyć z partytury Veriego nie tylko kłębiące się w niej emocje, ale też bardzo ciekawe detale orkiestracji.

Jonas Kaufmann nie zawiódł. Jego Otello był wyrazistą, niemal hipnotyczną postacią. Kaufmann wykazał się niezwykłą inteligencją wokalną wykonując swoją partię momentami bardzo mocno, a momentami ukazując jej słabość i czarując liryczną barwą swojego głosu. Jeśli chodzi o bogactwo ekspresyjne w głosie, to tenor ten po raz kolejny udowodnił, że nie ma sobie równych.

Wyjątkowo wyrazistą interpretację Jago zaprezentował Marco Vratogna. Również jego aktorstwo było bardzo przekonujące. Vratogna potrafił oddać demoniczny charakter wykonywanej przez siebie postaci.

Maria Agresta wcieliła się w postać Desdemony. To jej najlepsza rola jaką słyszałem. Jej głos był pełny, krągły. Agresta potrafiła byłć dramatyczna, ale zarazem jej „Piangea cantando nell'erma landa” oraz „Ave Maria” swoim liryzmem oraz delikatnością wyciskały łzy z oczu.

„Otella” będzie można zobaczyć w Royal Opera House do 15 lipca, a 28 czerwca przedstawienie to będzie transmitowane do kin w Wielkiej Brytanii oraz w całej Europie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama