Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Z imbirem*

„Mała różnica – przeciwny biegun”. Albo: „Mała różnica w geście… A takie konsekwencje”** Tyle w nawiązaniu do zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. Czy generalnie w sądownictwie w Polsce.

Ustrój Polski jest jasny. Trójpodział władzy – ustawodawcza, wykonawcza, sądownicza. Praktycznie każda z tych trzech dawała się Polakom we znaki od lat. Przed wojną, po wojnie, po Okrągłym Stole… Najstarsi górale we wiosce nie pamiętają, żeby było inaczej.

Teraz kolejna władza ustawodawcza próbuje ten system zmienić. Tylko, że jak to zwykle bywa, ma gdzieś interes obywateli, a swój własny. Pomijam takie szczegóły jak ten, że podział ten wpisany jest w Konstytucję RP. Może najpierw trzeba by było zmienić konstytucję?

Pewnie niewiele jest osób, które dałyby się pokroić za polskie sądy i generalnie za jakiegokolwiek prawnika występującego pod różnymi nazwami – komornicy, sędziowie, prokuratorzy etc. Polacy niejednokrotnie stawali się albo świadkami, albo ofiarami niesprawiedliwości polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Zmiana? Dobrze, że ta zmiana nie jest obywatelom do niczego potrzebna. Jeśli ktoś krzyczy, że to jest „rozbicie kasty sądowniczej”, to niech doda od razu – tak po sprawiedliwości – że rozbicie jednej, ale powołanie kolejnej. Nie likwidujemy problemu, nie zmieniamy systemu, a jedynie zmieniamy jego beneficjentów i bynajmniej nie jest to popularny obecnie w kraju „suweren”.

Prawo kanciaste jak zwykle. System dziurawy. Nikomu nie zależy na tym, żeby go łatać, ale jedynie na tym, żeby móc go wykorzystywać bez problemu. „Małpi cyrk”, „partriokracja” – tym razem trudno się nie zgodzić.

Jedną jeszcze mam refleksję na koniec. Kiedyś śmialiście się „jak wyprowadzano sztandar”, potem śmialiście się z miesięcznic i protestów „pisowców”, teraz sprowadzacie wszystkich do jednego worka – „kodziarzy” i z nich też się śmiejecie.

A to wszystko Polacy przecież. Nie jest tak, że do roku 89. 90 proc. społeczeństwa była w Solidarności, a przeciwko komunie. Społeczeństwo było podzielone w swoich ideałach i ideologiach. Tak było też w dwudziestoleciu międzywojennym. Ja nie czekam na zmianę władzy. Ja czekam na to, aż w końcu przestaniemy szukać złego u innych, a znajdziemy u siebie. Wyeliminujemy podziały i zaczniemy akceptować to, że ktoś ma inne zdanie.

Podobnież to Polska jest najważniejsza.

A okazuje się, że jednak nie Polska, a przekonania.

 

Mała różnica

Przeciwny biegun

I jak umknęło nam, że

Kogoś innego

Ci już potrzeba**

*) Nawiązanie do utworu pt. „Z imbirem” (oraz jego fragment w dalszej części felietonu), wykonywanego przez Korteza z muzyką jego autorstwa, do słów Piotra Szmidta, znanego szerzej jako Ten Typ Mes

**) Część dialogu z filmu pt. „Bariera” z 1966 roku (wyk. m.in. Joanna Szczerbic, Jan Nowicki, Zdzisław Maklakiewicz)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama