Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Areszt dla przedsiębiorcy sponsorującego dżihadystów

Hiszpański sąd nakazał aresztowanie 12 dżihadystów zatrzymanych w piątek w Meridzie, na zachodzie kraju. Jeden z nich to przedsiębiorca, który sponsorował komórki Państwa Islamskiego (IS) na terenie Hiszpanii oraz poza jej granicami.

Jak podają we wtorek hiszpańskie media, aresztowany biznesmen to urodzony w Bangladeszu sympatyk radykalnego islamu. Policja potwierdziła liczne transfery pieniężne pomiędzy grupami terrorystycznymi a spółkami zatrzymanego zarejestrowanymi w Wielkiej Brytanii oraz w Bangladeszu.

W piątek wraz z zatrzymanym 34-letnim obywatelem Bangladeszu ujęto w Meridzie 11 innych dżihadystów. W poniedziałek sąd nakazał aresztowanie zatrzymanych.

Dziennik "El Mundo" ujawnił, że śledczy potwierdzili, iż część środków ze spółek nadzorowanych przez obywatela Bangladeszu służyła finansowaniu zamachów terrorystycznych. Dodatkowo poszukiwał on dla IS materiałów o podwójnym zastosowaniu, które mogły zostać użyte podczas operacji militarnych dżihadystów. Były one wysyłane na Bliski Wschód.

Śledczy sprawdzają, czy wśród wspieranych przez obywatela Bangladeszu grup terrorystycznych była komórka dżihadystyczna kierowana przez marokańskiego imama Abdelbakiego As-Satty'ego, która 17 i 18 sierpnia dokonała zamachów w Katalonii, w efekcie których zginęło 16 osób.

W ostatnich dniach policja zatrzymała trzech dżihadystów, którzy współpracowali z autorami zamachów w Katalonii. Śledczy ustalili, że zatrzymany w piątek Said Ben Iazza, 24-letni obywatel Maroka, pomagał w zakupie ładunków wybuchowych dla grupy As-Satty'ego.

"Ben Iazza udostępnił terrorystom swoje dokumenty i samochód, aby mogli oni zakupić materiały do przygotowania ładunków wybuchowych. Marokańczyk był też kilkakrotnie w bazie terrorystów w Alcanar, gdzie gromadzono materiały do ataków" - podał "El Mundo".

Śledczy ustalili, że materiał, który miał służyć do zamachu terrorystycznego na dużą skalę, został zakupiony na terenie trzech hiszpańskich prowincji: Castellon, Tarragona i Barcelona.

Na początku września br. minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Juan Ignacio Zoido poinformował, że terroryści, którzy w sierpniu dokonali zamachów w Katalonii, przeprowadzili je na zlecenie grupy spoza kraju.

Grupa skupiona wokół As-Satty'ego zaatakowała przy użyciu samochodów oraz noży, mimo że pierwotnie chciała dokonać serii wybuchów w kilku miejscach katalońskiej stolicy, m.in. przy słynnej bazylice Sagrada Familia.

Do zmiany planów przyczynił się wybuch w bazie w Alcanar, w którego efekcie śmierć poniósł 45-letni przywódca grupy. Przy jego zwłokach znaleziono m.in. liczne bilety lotnicze, potwierdzające, że w miesiącach poprzedzających zamachy muzułmański duchowny często podróżował do Belgii, a także do ojczystego Maroka. W posiadanym przez siebie egzemplarzu Koranu As-Satty napisał, że jest "żołnierzem Państwa Islamskiego, walczącym na terenie Al-Andalus", jak po arabsku nazywany jest Półwysep Iberyjski.


Czytaj także: Kaczyński: są różnice zdań z prezydentem

Zobacz również: Mer Londynu: Uber nieczysto naciska na TfL

To jest interesujące: Wybił szybę i zaraz spotkała go za to kara [WIDEO]


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama