Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

BREXIT: Jesteś za? A może przeciw?

"Ostatnio żyje mi się gorzej". "Multikulturalizm jest zjawiskiem negatywnym". "Feminizm jest zjawiskiem negatywnym". "Ruchy ekologiczne są zjawiskiem negatywnym". "Imigracja jest zjawiskiem negatywnym". "Uważam, że kara śmierci powinna być przywrócona".

 

Jeżeli zgadasz się z większością przytoczonych stwierdzeń, prawdopodobieństwo, że zagłosowałbyś za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wynosi około 80 proc. Tak wynika z danych, zebranych przez Dennisa Novy’ego, który ostatni rok poświęcił badaniom nad czerwcowym referendum. 

 

Profesor Uniwersytetu w Warwick przedstawił rezultaty swojej pracy na konferencji „Brexit and Polonia”, zorganizowanej przez Polski Uniwersytet na Obczyźnie. Wynika z nich, że poziom współpracy z krajami unijnymi i ilość kontaktów z jej mieszkańcami nie miały wpływu na ostateczną decyzję Brytyjczyków o tym jak głosować. To wiek, wykształcenie, a przede wszystkim sytuacja ekonomiczna były decydującymi czynnikami w głosowaniu.

Dlatego w Coventry, dawnej stolicy przemysłu samochodowego Wielkiej Brytanii, 55 procent osób poparło opcję Leave. Wśród mieszkańców panuje przekonanie, że napływ emigrantów z Europy Wschodniej wpłynął na kiepską sytuację gospodarczą w ich okręgu. Prawda jest taka, że miasto boryka się z kryzysem od lat 70., czyli od momentu, kiedy zaczęto zamykać fabryki.

350 kilometrów na północ od Coventry leży Sunderland, w którym przemysł samochodowy wciąż ma się nieźle. Działa tam między innymi zakład Nissana. Chociaż jego pracownicy żyją z eksportu i importu do i z Unii Europejskiej, większość z nich zagłosowała za Brexitem. Pytani przez Novy’ego przyznają, że mają dobrą pracę i są zadowoleni z zarobków. Dlaczego więc nie chcą zostać w Unii Europejskiej? Bo woleliby, żeby samochody, które produkują, były brytyjskie, a nie japońskie.

A jak głosował Londyn? Przyjmuje się, że był bastionem kampanii Remain – za pozostaniem w Unii głosowało około 60 procent mieszkańców. Tak głosowało m.in. City i turystyczne centrum miasta. Podobnie bogate Greenwich. Ale oddalone zaledwie kilka mil na południe uboższe Eltham opowiedziało się za opuszczeniem Unii. Taki wzór można zauważyć w większości brytyjskich miast, a później przełożyć na resztę kraju. I na Europę, jak zauważa Novy. Swoje wyniki porównuje z głosowaniem prezydenckim we Francji i wskazuje te same zależności. Co więcej, twierdzi, że jest to wzór, który można wykorzystać do wyjaśnienia dlaczego USA głosowały na Trumpa, Węgrzy popierają Orbána, a Polacy PiS.

Na konferencji nie udało się wyjaśnić niestety wielu wątpliwości dotyczących ery post-Brexit. Czy łatwo będzie uzyskać „settled status”? Czy Polacy wyjadą z Wielkiej Brytanii? Czy kolejki na granicach będą dłuższe? Importowane produkty droższe? Szara strefa większa? Tego wszystkiego będziemy dowiadywać się w trakcie kolejnych tur negocjacji i po 29 marca 2019.

W najbliższych wydaniach „Cooltury” przedstawimy kilka istotnych tematów poruszonych na konferencji  w ramach wywiadów z jej niektórymi gośćmi, m.in. z Kathy Burrell z Universytetu w Liverpoolu, Barbarą Drozdowicz z East European Resource Centre i z Katrzyną Bogusławską, prawniczką z Carter Lemon Camerons LPP.


Joanna Karwecka - Tygodnik Cooltura


ZOBACZ TEŻ:

Wynajmujesz mieszkanie? W 2018 wchodzi nowy ważny przepis

Ujawniono zawartość antybiotyków w mięsie w supermarketach

2017 rok według Google'a. Tego szukaliśmy w internecie


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama