Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

"Tosca" w Royal Opera House

“Tosca” Pucciniego to jedna z najbardziej znanych oper, które są częścią żelaznego repertuaru każdego teatru operowego. Royal Opera House właśnie wznowiła właśnie produkcję “Tosci” Jonathana Kenta z 2006.

Kent wyszedł z założenia, że taka opera nie potrzebuje współczesnych inscenizacji. Jego wizja jest bardzo tradycyjna. Pierwsza scena jest we wnętrzach kaplicy, ostatnia dobrze oddaje dach zamku Świętego Anioła w Rzymie. Kostiumy, scenografia dobrze oddają Rzym z początku XIX wieku. Trzeba przyznać, że Kent dość dobrze rozpracował ruch sceniczny, przedstawienie jest dynamiczne i ekspresyjne. 

Jednak, może dlatego, że widziałem już tę produkcję, momentami nie mogłem się oprzeć, że dla Kenta “Tosca” to muzeum. W jego produkcji czuje się naftalinę. To reżyseria dobra dla ludzi, którzy chcę pierwszy raz w życiu zobaczyć operę, albo tradycjonalistów, ale to zarazem produkcja, która wydaje się nie wierzyć w operę jako żywą dziedzinę sztuki, która wciąż ma coś autentycznego do powiedzenia.

Dan Ettinger, który przygotował przedstawienie od strony muzycznej był kompetentnym dyrygentem. Pod jego batutą orkiestra Royal Opera House miał zbalansowane brzmienie. Muzyka Pucciniego brzmiała wyraziście, orkiestra miała zwarte brzmienie, ale zarazem nigdy nie zagłuszała śpiewaków. Myślę, że ta wyrazistość w brzmieniu orkiestry była zaletą, ale zarazem i wadą tego przedstawienia. 

Czasem bogactwo instrumentacji Pucciniego ustępowało dramatyzmowi, który chwilami brzmiał jak z musicalu. Jednak Ettinger był w stanie poruszyć publiczność, a to przecież w operze najważniejsze.

Tytułową rolę wykonywała Adrianne Pieczonka. Ta Kanadyjska śpiewaczka polskiego pochodzenia znana jest przede wszystkim z wykonawstwa muzyki Wagnera oraz Straussa. Jej wykonanie roli Tosci było niezwykle ekspresyjne, była to nieco wagnerowska, heroiczna Tosca. 

Pieczonka nie śpiewała Pucciniego w sposób dla niego charakterystyczny, szczególnie słychać to było w arii “Vissi d’arte”, w której zabrakło delikatności oraz melodyjnego frazowania. Mimo to Pieczonka przedstawiła fascynującą, pełną emocji Toscę. Jako Mario Cavaradossi wystąpił Joseph Calleja. 

Posiada on również mocny głos jednak Calleja potrafi też oczarować liryzmem. Jego wykonanie było bogate w detale. Calleja ma dość bogatą paletę barw w głosie i potrafi nimi świetnie operować. Gerald Finley był wyrazistym Scarpią. Jego głos był pełne emocji. Finlej potrafił wykreować mroczną postać, która jednak nie staje się papierową karykaturą operowego Gargamela, ale pełnokrwistym bohaterem.

Tosca na scenie Royal Opera House będzie jeszcze do początku marca. W kilku przedstawieniach w tytułową rolę wcielą się również Angela Gheorghiu oraz Martina Serafin.


Dr Jacek Kornak


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

Jak reklamować swoją firmę w Londynie

Policja zatrzymała pijanego pilota

Nowy sposób na kierowców londyńskiej policji


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama