Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
News will be here

Moje naturalne cesarskie cięcie

Nie żałuję. Polecam.

– Kiedy 2 lata temu rodziłam swoje trzecie dziecko, jedynie kilka osób z którymi rozmawiałam z branży medycznej czy znajomych, słyszeli o tym. Dr Felicity Plaat, anestezjolog z Imperial College Healhtcare NHS Trust w Londynie jako pierwsza w 2008 roku opublikowała badania na temat Naturalnej Cesarki. W tej chwili 55 proc. placówek jest w stanie zaoferować tego rodzaju rozwiązanie. Nie każdy jednak o tym wie.

Rosabell, swoje pierwsze dziecko, przyszło na świat przez cesarkę w 2010 roku, po 4 dniach wycieńczającego porodu, gdy zawiodło nawet jego sztuczne wywołanie. Dziewczynka płakała, odwracała główkę, widać że, cierpiała, ale nie mogłam jej pomóc. Na pewno nie chciałam, aby tak wyglądały jej pierwsze minuty na ziemi. Było w tym coś głęboko przejmującego, że nie mogłam córki pocieszyć, ani trzymać w ramionach. Pozwoliłam komuś zawieść ją i siebie samą. Po operacji rozwinęła mi się wewnętrzna infekcja, której opanowanie zajęło kilka miesięcy. Emocjonalnie czułam się fatalnie. Karmienie piersią było szarpaniną.

Trzy lata później chodziłam w ciąży z drugim dzieckiem. Miałam nadzieję urodzić naturalnie, ale po dwóch tygodniach przenoszenia, nie było innego wyjścia. Cesarka zaplanowana, więc fizycznie operację zniosłam lepiej i szybciej doszłam do siebie, niż za pierwszym razem. Jessy urodził się bez komplikacji. Nie zmienia to faktu, że ponownie czułam się bezsilna, widząc maleństwo pośpiesznie zabierane ode mnie zaraz po wyjściu na świat.

Kiedy w 2015 zaszłam w ciążę po raz trzeci, skontaktowała się ze mną położna, Belinda Green z Univerity College Hospital w Londynie. Znałam ją z moich wcześniejszych ciąż. Zapytała mnie czy chciałabym być królikiem doświadczalnym przy nowym typie porodów nazywanym Naturalną Cesarką. Jeśli się zgodzę – dodała - to poród zostanie nagrany i pokazany innym kobietom, rozważającym podobną procedurę.

Zainteresowałam się tym. Okazało się, że przy Naturalnej Cesarce podobnie jak przy tradycyjnej, chirurg nacina dół brzucha, ale zamiast pośpiesznie wyciągnąć dziecko, pozwala mu powoli samemu wydostać się, przeciskając w sposób dla niego najbardziej naturalny i mniej bolesny. Oczywiście pomagają mu w tym, ale tempo jest znacznie wolniejsze. Przed porodem dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe. Chirurg rozpoczął cięcie, przy którym postawiono zasłonę. W chwili kiedy syn zaczął wychodzić, zasłonę stopniowo zmniejszano, abym mogła przyjrzeć się tej nadzwyczajnej chwili.

Kiedy noworodek zaczyna płakać to bardzo dobrze, bo oznacza, że oddycha właściwie. Wówczas chirurg kładzie go na klatkę piersiową matki, a sam za zasłoną kończy zszywanie powłok brzusznych. Ojciec jeśli jest na miejscu, odcina pępowinę. Cała procedura jest delikatniejsza w porównaniu z tradycyjną cesarką, która ma trwać tak krótko, jak tylko możliwe, celem zminimalizowania ryzyka operacji. Co ciekawe, co raz więcej osób, uznaje to za niepotrzebny stres dla matki i dziecka. W Naturalnej Cesarce maleństwo kładzie się na piersi matki, by mogło oczyścić płuca z nadmiaru płynów. Podczas tradycyjnego cięcia, lekarz wyciąga szybko noworodka, zanim ten naturalnie zdąży sam się oczyścić. Bywa, że nie daje rady i potrzebne jest odsysanie. Xander urodzony jako trzeci i nową metodą, był jedynym noworodkiem, który nie płakał, leżąc mi na piersi. Jeszcze cały w śluzie, ale spokojny. Poprzednie dzieci krzyczały.

Jestem zdania, że jego spokojnie wejście do naszego świata miało wpływ na pierwsze miesiące życia. Więź między nami powstała automatycznie. Szybko doszłam do siebie i znacznie lepiej się czułam. Kobietom planującym poddać się podobnemu rozwiązaniu, radzę wcześniej poszukać lekarza zapoznanego z tą techniką.

Louise Silverton, szefowa oddziału położniczego w Royal College of Midwives

– Dla kobiet, które muszą mieć cesarskie cięcie to znakomity sposób na ustanowienie bliskiego kontaktu z dzieckiem. Chcielibyśmy widzieć coraz więcej placówek oferujących tą metodę. 

Badania przeprowadzone przez UNICEF

– Dowodzą, że kontakt cielesny matki i dziecka zaraz po narodzinach pomaga uwalniać potrzebne hormony, tworzyć silną więź z nowonarodzonym i podwyższać prawdopodobieństwo karmienia piersią dłużej i z sukcesem.

Hannah Harvey, położna z Worthing w West Sussex

– Na nową metodę zdecydowałam się przy drugim dziecku. Po pierwszej cesarce byłam w nienajlepszym stanie psychicznym i fizycznym. Chciałam rodzić naturalnie, ale nie można było, dlatego zdecydowałam się na Naturalną Cesarkę. Wspominam dobrze. Światła na sali były zgaszone (za wyjątkiem tych niezbędnych przy stole). W tle leciała delikatna muzyka. Czułam, jakbym sama urodziła syna.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
To kanał rozrywkowy. 02.07.2017 15:54
https://youtu.be/FLOtGwRy1SQ

Reklama