Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
News will be here

Łyczacza w Jazz Cafe POSK

Z Maćkiem Łyszkiewiczem, pianistą i liderem zespołu, założycielem takich polskich zespołów jak No Limits, Leszcze czy Iza & Latynoscy Brothers rozmawia Tomasz Furmanek.
Kliknij aby odtworzyć

Zespół Łyczacza powstał w 2002 roku w Gdyni. Ich muzyka to połączenie latynoskiego jazzu, popu i bossa novy. W Jazz Cafe POSK w Londynie zaprezentują nie tylko utwory znane z ich dwóch albumów, ale także kilka premier muzycznych, a na scenie pojawią się goście specjalni, w tym znakomici brazylijscy muzycy: basista Felippe Oliveira i perkusista Marius Rodrigues.

Tomasz Furmanek: Maćku, powiedz proszę, co publiczność jazzowa może znaleźć dla siebie w muzyce, którą zaprezentujecie w sobotę w Jazz Cafe POSK? Innymi słowy: ile jest jazzu w Łyczaczy? 
Maciej Łyszkiewicz: Wyobrażam sobie jazz jako formę pozbawionej konwenansów, ożywionej dyskusji, w której można mówić o wszystkim. Można powiedzieć w pewnym sensie upraszczając jego złożoność i bogactwo, że jazz jest wolnością. A my, Marta, Tomek i ja, pochodzimy z Pomorza, z Trójmiasta, które kojarzy się chyba na całym świecie właśnie z wolnością i z Solidarnością, z walką z komunizmem. Warto pamiętać, że dorastaliśmy i mieszkaliśmy blisko Morza Bałtyckiego, widząc niczym nieograniczoną przestrzeń, a to idealne okoliczności do tworzenia muzyki. W przypadku zespołu Łyczacza improwizacja jest ważną częścią naszej muzyki, choć nie ukrywam, że dla mnie w muzyce melodia, i temat są kluczem do okazywania swoich emocji. Piękno świata dźwięków pozwala mi całkowicie oderwać się od rzeczywistości, która jest dla wszystkich ludzi w czasach pandemii i wzrastającej władzy globalnych korporacji trudna. Klasyczna edukacja na pewno wywarła duży wpływ na to, co gram i muzykę, którą komponuję. A zawsze warto zastanowić się, ile jest jazzu w takich geniuszach jak Bach, Mozart czy Chopin. Myślę, że bardzo dużo… 

TF:  Kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach powstała grupa?
MŁ: Rozpoczęliśmy wspólne granie w roku 2002, a Martę poznałem nagrywając materiał demo z soulowym zespołem No Limits. Siedziałem w studiu nagraniowym w Starogardzie Gdańskim wraz z realizatorem, gdy korytarzem przechodziła młoda, uśmiechnięta dziewczyna. Okazało się, że była wokalistką. Zaprosiliśmy ją do zaśpiewania na próbę jednej piosenki. Byłem oczarowany jej piękną barwą głosu i wrażliwością. Marta Kubaczyk wkrótce przyjechała do Trójmiasta, gdzie nagraliśmy materiał na pierwszą płytę („Latino’69”) ze znakomitymi polskimi muzykami jazzowymi, m.in. swoim talentem podzielili się z nami saksofonista Przemek Dyakowski, kontrabasista Olo Walicki i perkusista Jacek Stromski. Na płycie gra również świetny gitarzysta Krzysiek Stachura oraz pełen ekspresji trębacz Tomek Pańków. 

TF: Swego czasu, wydaje się, sporo graliście poza granicami Polski. Opowiedz o tym.
MŁ: W Gdańsku jedna z czołowych rzeźbiarek ma w swoim domu mini galerię sztuki, a na dole miejsce a la undergroundowy klub, w którym organizuje koncerty zapraszając starannie dobranych gości. Tam właśnie poznaliśmy grupę cenionych niemieckich chirurgów. Okazało się, że mąż jednej z tych osób prowadzi dużą agencję koncertową na południu Niemiec, a ona sama była zachwycona naszym koncertem i klimatem imprezy. Ku naszemu zaskoczeniu kilka miesięcy później zostaliśmy zaproszeni na koncerty w Niemczech, grając w salach teatralnych, renomowanych klubach jazzowych i placówkach kulturalnych, np. w starym dworcu kolejowym zaadoptowanym do celów artystycznych. W Niemczech graliśmy również, dwa lata później, kolejną trasę koncertową, która była dla nas wspaniałym przeżyciem, m. in. dzięki profesjonalizmowi managera zespołu Nathana Doernbacha.

TF: Wydaliście dwa albumy, koncertowaliście; gdzie jest Łyczacza dzisiaj – muzycznie i… fizycznie?
MŁ: Tak, mamy na koncie dwa albumy, ale też nasze piosenki były prezentowane w stacjach radiowych zarówno w Europie, jak i w USA, Ameryce Południowej, Australii i dalekiej Azji. Dodatkowo, pojawiały się na cenionych składankach poświęconych muzyce lounge, latin i smooth jazz. Między innymi za oceanem na „The Lounge King Presents”, w Niemczech na „The Latin Garden”, w Polsce na kompilacjach „Ladies Jazz”. Część z muzyków mieszka w Londynie i okolicach, a część w Polsce… Od dłuższego czasu chodził nam z Martą po głowie pomysł nagrania płyty z udziałem muzyków brazylijskich. Koncert w Jazz Cafe POSK być może będzie bodźcem do realizacji tej koncepcji. Cieszę się niezwykle na spotkanie ze znakomitą londyńską publicznością,  możliwość zagrania w tak cenionym miejscu jak Jazz Cafe POSK i na muzyczną podróż z wybitnymi brazylijskimi muzykami. Ciekaw jestem tego spotkania słowiańskiej wrażliwości z południowoamerykańską witalnością i niezwykłym poczuciem rytmu. Szczególnie, że „szeleścimy” w naszym pięknym polskim języku zupełnie jak w bossa novie…

TF:  Jesteś założycielem i liderem Łyczaczy oraz wielu innych trójmiejskich grup, jak chociażby No Limits... Na jakich projektach i działaniach muzycznych skupiasz się obecnie?
MŁ: W marcu ukażą się dwie wyjątkowe dla mnie płyty. Z jednej strony podsumowanie 30-lecia moich działań muzycznych w postaci kompilacji wydanej przez GAD Records, gdzie pojawią się utwory No Limits, Łyczaczy, Leszczy, The Q, Grażyny Łobaszewskiej i inne. Również w marcu ukaże się na rynku EP-ka KoŁysz, czyli efekt współpracy z Izą Kowalewską, cenioną nie tylko w Polsce wokalistką i autorką świetnych tekstów piosenek. Graliśmy razem w zespole Iza&Latynoscy Brothers.
Na ten rok planujemy też wydanie płyty składu THE Q. Dodam, że  śpiewają z nami najlepsze polskie wokalistki, na czele z Urszulą Dudziak.
Czas muzycznego grania dzielę z pracą w redakcji muzycznej Radia Gdańsk. Mam nadzieję, że jazzu i bossa novy na antenie radia nie zabraknie.

TF: Poproszę kilka słów o muzykach, którzy zagrają z tobą jako Łyczacza w sobotę 19 lutego w Londynie?
MŁ: Felippe Oliveira gra często ze świetnym brazylijskim gitarzystą Mario Bakuna. Co ciekawe, Felippe gra na bardzo dobrym poziomie na kilku instrumentach, na basie, gitarze ale też na perkusji. Marius Rodrigues jest perkusistą cenionym zarówno jako muzyk koncertowy jak i sesyjny.  Z Martą Kubaczyk współpracujemy i przyjaźnimy się od 20 lat. Z Tomkiem, naszym trębaczem znam się jeszcze dłużej. W Polsce grał on z cenionym gdyńskim zespołem Afropol, w Wielkiej Brytanii współpracuje on z zespołem Gabinet Looster. Przy okazji chciałbym dodać, że będzie to dla nas, dla zespołu Łyczacza,  koncert jubileuszowy – mija nam 20 lat…

TF: Liczymy na gorącą urodzinową celebrację! W takim razie jeszcze kilka słów o repertuarze wieczoru – co zagracie? 
MŁ: Planujemy zaprezentowanie piosenek autorskich, do tego trochę klasyki bossa novy i niespodzianki… Sięgnęliśmy po utwory znane i lubiane, które doprawimy naszym autorskim, muzycznym sosem. W piłkarskim meczu z Brazylią nie mielibyśmy szans, ale na muzycznej scenie gramy w jednym zespole… Łyczacza!

Skład zespołu: Marta Kubaczyk – śpiew; Tomek Pańków – trąbka; Felippe Oliveira – bas; Marius Rodrigues – perkusja; Maciej Łyszkiewicz – fortepian, lider.

ŁYCZACZA @ Jazz Cafe POSK
Sobota, 19 lutego 2022
Bar: 19:30 / muzyka: 20:30
Bilety £12 przy wejściu lub na Eventbrite
www.jazzcafeposk.org


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama