Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Polski akcent na targach The Parallax Art Fair

Dariusz Micek był jednym z ponad setki twórców prezentujących swoje prace na targach sztuki The Parallax Art Fair, które odbyły się we wnętrzach ratusza w Kensington. Dariusz pracował jako dekorator wnętrz wykorzystując w zawodzie swój artystyczny talent. Teraz postanowił poświęcić się wyłącznie sztuce.
Polski akcent na targach The Parallax Art Fair
Dariusz Micek

Autor: Marcin Urban

Co prezentujesz na tych targach?

Prezentuję obrazy emocjonalne, które przemawiają i przenoszą emocje, wspomnienia, które ludzie mieli w życiu  i coś co doda ci szczęścia albo miłości. Mając ten obraz będziesz czuł, że jest częścią twojego życia, albo przeżycia, albo czegoś czego nigdy nie mogłeś mieć.  To może być na przykład obraz twojej żony, albo twojej całej rodziny i wszyscy razem jesteście na nim. Ten moment, w którym jesteście razem i potrafisz go zobaczyć na ścianie w kolorach, to da ci szczęście i to jest właśnie ten moment, w którym sztuka zaczyna przemawiać i wciągać ludzi w takie momenty. Dlatego malując takie rzeczy staram się głęboko wchodzić w tematy i próbować zrobić z każdego obrazu dzieło. Nie staram się po prostu szybko coś zrobić. Myślę nie tylko o sobie, ale i o kimś kto będzie to miał na ścianie. 
Jestem perfekcjonistą i szukam właśnie tej perfekcji. Na przykład, malując mojego brata próbowałem wyciągnąć wszystkie momenty z jego życia. Grał w piłkę, więc  ma buty powieszone przez ramię. Taki moment mu się podoba i coś takiego staram się właśnie pokazać w sztuce.

Dużo takich momentów widać w portrecie Diego Armando Maradony obok którego stoimy.

Jego postać wydaje mi się ważna, bo Diego Maradona miał ciekawą historię. Zaczął grać w piłkę, gdy miał 4 lata. Uczył się od swojego ojca, był chyba jedną z najbiedniejszych osób w Argentynie, a mając 16 lat już utrzymywał całą rodzinę.  Także serce miał dobre z tej strony i był ciężko pracującym piłkarzem. Miał pasję i ta pasja właśnie dała mu to co kochał i to co lubił. Dlatego malując go i wybrałem go, bo jego praca i ten moment, gdzie on tyle pracy włożył w życiu, i to co stworzył strzelając bramki, wygrywając mistrzostwa świata, cieszyło tyle milionów ludzi. To   nie jest  łatwa rzecz, a on to potrafił zrobić. 
Przywrócenie tych emocji, poskładanie tego w całość zajęło 6 miesięcy.  

Fot. Marcin Urban

Zanim stworzyłeś portret Maradonny namalowałeś całą serię portretów Marilyn Monroe. Co cię w niej zafascynowało?

Fascynuje mnie piękno. Piękno w obrazach, piękno w życiu, piękno dookoła nas. To piękno daje nam dekorację w mieszkaniach. Każdy kto kupuje sobie obraz do domu chce upiększyć swoje otoczenie. Dlatego Marilyn zwróciła moją uwagę, bo jest to kobieta, która zawsze się śmieje, zawsze była zadowolona, zawsze miała ten kolczyk, który jej błyszczał i potrafiła zrobić niesamowity szum wokół siebie na całym świecie. Udało się jej przekazać tą miłość i tą kobiecą moc, która emanuje teraz z obrazów.

Co było pierwsze, twoja praca zawodowa, w której jako dekorator wnętrz wykorzystujesz swój talent artystyczny czy pasja do malowania?

Wydaje mi się, że pierwsza była pasja do malowania, ale to nigdy nie było dobrze przemyślane przez to, że przechodzić przez życie i masz dużo przeszkód, zapominasz niektóre rzeczy. Życie jest za szybkie. Wstajesz o 8:00, idziesz do pracy, masz problemy. Nasza pasja się potem w tym gubi.  Jeżeli się dobrze skoncentrujemy i pomyślimy nad tym czego naprawdę chcemy, czego pragniemy, w czym mamy talent i nad czym powinniśmy pracować, to wtedy, wydaje mi się, że możemy dojść daleko.

Postanowiłeś zupełnie poświęcić się sztuce i zrezygnować z dotychczasowego zawodu?

Jeszcze pracuję na „part-time”, ale tak, rzuciłem pracę, żeby po prostu być skoncentrowanym cały czas na sztuce. Teraz nie myślę jak robić marketing dla firmy tylko jak robić marketing dla sztuki, co namalować za pół roku, za rok, za dwa lata. Planuję temat i sztukę i analizuję czy to się sprzeda. Myśląc o tym, że jest to mocny temat mam siłę, którą mam nadzieję, że podbiję świat.

Nad czym obecnie pracujesz? Jakie tematy pojawią się w twojej twórczości?

Na pewno pojawi się temat „Ghost Project”, który składa się z legend, ludzi którzy umarli. Malując te legendy w momencie, w którym one zginęły - maluję ich wygląd jako ducha. Nie jest to kolorowa wersja, albo piękna wersja, ale prawdziwa, którą trzeba też czasami pokazać. I ten moment, w którym właśnie mieli wypadki, czy  zginęli w inny sposób, ten moment, w którym zmienili się w duchy  - właśnie ten moment chcę namalować. To będzie na pewno następny duży skok, bo tego nikt jeszcze nie zrobił.

Gdzie można zobaczyć na co dzień twoje prace?

Moje prace można zobaczyć głównie na Instagramie, bo to jest szybka platforma, gdzie można szybko opublikować zdjęcia i wideo. Dobre miejsce na takie rzeczy jest także na Facebooku. Mam też stronę (dariottiart.com), a wkrótce będę się starał reklamować moje prace i dotrzeć do galerii na całym świecie.  
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama