Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Miliony pracowników sektora publicznego przygotowują się do referendum strajkowego

Pracownicy sektora publicznego mają dość głodowych stawek, ich zarobki w porównaniu do sektora prywatnego niewiele się zmieniły w ciągu ostatnich miesięcy, a to co zostaje w ich portfelach zjada inflacja. Nie widząc szans na podwyżki, podjęli więc decyzję o przeprowadzeniu referendum strajkowego, jeśli większość uczestników głosowania poprzez protest, już jesienią w kraju dojdzie do największego masowego strajku od lat 70 XX wieku.
  • Źródło: The Sky News
Miliony pracowników sektora publicznego przygotowują się do referendum strajkowego

Autor: Ed Goodacre

Źródło: foto: Shutterstock

Pracownicy sektora publicznego coraz głośniej mówią o strajku, głosowanie w tej sprawie odbędzie się jesienią. Jeśli rząd nie zgodzi się na warunki płacowe stawiane przez związkowców, fala protestów będzie miała ogólnokrajowy zasięg – strajkować będzie służba zdrowia, transport zbiorowy, strażacy, nauczyciele.

Związki zawodowe reprezentujące poszczególne grupy zawodowe podkreślają, że wzrost płac w budżetówce nie nadąża za wzrostem kosztów życia, z kolei rząd przekonuje, że wzrost wynagrodzeń spowoduje kolejny skok inflacji a do tego nie można dopuścić. Jeśli Downing Street utrzyma swoje stanowisko, w całym kraju dojdzie do strajków na dużą skalę, podobnych do tych, które miały miejsce pod koniec lat 70 XX wieku- wtedy miliony robotników wyszły na ulice miast domagając się podwyżek.  

Zapowiedzią tego co czeka Wielką Brytanię były ostatnie strajki na kolei w których wzięło udział około 40 000 pracowników, jesienią podjęcia pracy może odmówić kilka milionów ludzi.

Władze Anglii i Walii zaproponowały nauczycielom podwyżkę wynagrodzeń o 5%, Szkocji o 2%, to znacznie poniżej poziomu inflacji, która w lipcu wyniosła 10,1% a pod koniec roku ma dobić do poziomu 13%. W ujęciu realnym, od 2010 roku pensje w szkolnictwie spadły o 20%, wyliczają związkowcy. 

„Nie mamy za co żyć. Dosyć tego”, mówi nauczycielka szkoły specjalnej z Cheshire, matka dwójki dzieci. Kobieta zarabia 35 000 funtów rocznie i jak przyznaje, coraz trudniej jest jej związać koniec z końcem. „Nie przesadzam wydatki rosną z każdym miesiącem, myślę, że coraz więcej ludzi ma już dość tej sytuacji, jeśli dojdzie do referendum, opowiem się za strajkiem”, dodaje.

Strażakom zaproponowano 2% podwyżkę, w tej grupie zawodowej od 2009 do 2021 roku płaca realna (przy jej wyliczaniu uwzględnia się zależność pomiędzy kosztami a zyskami) zmalała o 12%, to niemal 4 000 funtów.

Adam Hooks jest pełnoetatowym strażakiem i zarabia 32 244 funtów rocznie, jak podkreśla zamiast myśleć o strajku wolałby skupić się na swojej pracy. „Kiedy nie masz za co zapłacić wszystkich rachunków, czujesz że trzeba coś z tym zrobić. Żaden strażak nie chce strajkować, wykonujemy tę pracę ponieważ chcemy pomagać ludziom ale chcemy za swoją pracę otrzymać godziwe wynagrodzenie”, przyznaje.  

Pielęgniarki domagają się podwyżki powyżej poziomu inflacji, władze Szkocji zaoferowały 5%, Anglii i Walii niespełna 4% - około 1 400 funtów. Z danych The Royal College of Nursing wynika, że od 2012 roku płace realne pielęgniarek spadły o 10%. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama