Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Subtelny urok francuskiej muzyki

Francuska muzyka klasyczna posiada własne brzmienie, charakteryzuje się specyficzną rytmiką i operuje odmiennymi rozwiązaniami harmonicznymi. Zapewne nikt nie wykona tej muzyki tak dobrze, jak sami Francuzi. Ostatnio odbyły się dwa koncerty, które zaprezentowały dwa odmienne oblicza francuskiej muzyki, jednak zaprezentowały wysoki poziom wykonawczy.
Subtelny urok francuskiej muzyki

Autor: ©Illias Teirlinck

W tym roku przypada trzydziesta rocznica powołania do życia chóru Accentus. Podczas obecnego sezony zespół ten wystąpi kilkakrotnie pod batutą swojej założycielki i szefowej Laurence Equilbey. Zapewne jednym z najciekawszych tegorocznych projektów jest Sky Burial. Podczas tego koncertu wykonane zostały utwory Charlesa Gounoda “Saint François d’Assise” oraz Gabriela Fauré “Requiem”. Zagrała Insula Orchestra, natomiast jako soliści wystąpili Amitai Pati, Samuel Hasselhorn oraz Lenny Bardet. Koncert wideo instalacją zilustrował brytyjski artysta Mat Collishaw. Artysta opisał ten projekt jako medytację nad śmiercią, rytuałem, ludzkością i naturą. Zapewne po pandemii tego typu projekt nabiera szczególnej wagi. Bardzo interesujący był utwór Gounoda. W zasadzie był to fragment niedokończonego oratorium, który został odnaleziony dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Muzyka pomimo wyrafinowanej orkiestracji posiada pewną naiwność, bezpośredniość, która tworzy emocjonalny klimat. “Requiem” Faurego natomiast jest dość niezwykłą Mszą pogrzebową, gdyż nie ma tutaj patosu i dramatyzmu, sam kompozytor miał powiedzieć, że jest to niejako kołysanka pogrzebowa. Laurence Equilbey wyjątkowo sprawnie poprowadziła Accentus oraz  Insula Orchestra, pod jej batutą słychać było precyzję, ale też swoistą delikatność, czułość. W interpretacji tej były też dość porywające kontrasty. Equilbey posiada świetne wyczucie dynamiki, dzięki czemu jej interpretacja była ekspresyjna. Wprawdzie “Requiem” Faurego jest wykonywane dość regularnie, to Equilbey była w stanie zaprezentować oryginalne i poruszające odczytanie tego utworu. Brawa należą się Amitai Pati, który zaprezentował świetne umiejętności wokalne, a jego głos posiadał ciepłą, miękką barwę. Było w tym głosie coś uwodzicielskiego.

Christophe Rousset jest dziś powszechnie uważany za najważniejszego interpretatora francuskiej muzyki barokowej. Dyrygent i klawesynista międzynarodowe uznanie zdobył sobie jako wybitny interpretator dzieł Jean-Baptiste Lully’ego. Ostatnio w Wiedniu Christophe Rousset wraz ze swoim zespołem Les Talens Lyriques rozpoczęli europejską trasę wykonując operę Lully’ego Thésée. Jako soliści występują: Mathias Vidal, Karine Deshayes, Deborah Cachet, Marie Lys, Bénédicte Tauran, Thaïs Raï, Robert Getchell, Fabien Hyon, Philippe Estèphe, Guilhem Worms. Przyznam, że zazwyczaj z rezerwą podchodzę do francuskich oper barokowych. Wydają się one dość powolne i schematyczne. Christophe Rousset w swojej interpretacji Thésée udowadnia, że jest to jedynie założenie wynikające czasem z nieznajomości dobrych interpretacje tej muzyki. Jego Tezeusz mieni się do kolorów. Jest to niezwykle ekspresyjna muzyczna opowieść, która nigdy nie nudzi, wprost przeciwnie prawie trzygodzinnej opery słuchałem z zapartym tchem. Partie chóralne wykonywane przez Chœur de Chambre de Namur są prawdziwie spektakularne. Rousset prowadzi operę Lully’ego w sposób naturalny. Jest tutaj lekkość i elegancja, ale też pojawiają się ostrzejsze i bardziej dramatyczne momenty. Rousset jest w stanie znaleźć właściwy styl dla tej opery tak, iż wydaje się ona dramaturgicznie bogata. Słuchając tej interpretacji nie potrzebowałem inscenizacji, gdyż dyrygent posiada świetny zmysł narracyjny i sprawia, że sama muzyka jest bardzo teatralna. Wokalnie imponujący był Mathias Vidal. Jest to wysoki tenor, który posiada perfekcyjną technikę wokalną oraz swoistą charyzmę, która przyciąga uwagę publiczności. Philippe Estèphe to wciąż dość młody śpiewak, ale jego śpiew imponuje drobiazgową interpretacją oraz swobodą. Aby przekoneć się o kunszcie interpretacyjnym Christophe Rousseta warto sięgnąć po jego najnowsze nagranie z muzyką Lylly’ego: Psyché wydaną ostatnio przez Château de Versailles Spectacles. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama