Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Suszone skalpy

W daleką drogę przez pustkowie zawsze potrzebny jest prowiant i woda. Każdy, kto chociaż raz był na górskim szlaku wie, że bez jedzenia i wody można wpaść w niezłe tarapaty.

Wiedzieli o tym również amerykańscy Indianie, Mongołowie, Arabowie, ciągnący przez pustynię karawany i wszyscy, dla których życie było ciągłym przemieszczaniem się z miejsca na miejsce. Zabezpieczenie jedzenia na taką podróż było nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, że słowo „lodówka” nie istniało w słowniku aż do XX wieku.

Metod prezerwacji żywności można by wymienić kilka, ale dzisiaj zajmiemy się jedną, całkiem smaczną – suszonym mięsem JERKY.

Historycy zgodni są co do miejsca pochodzenia tego rodzaju zapasów. Podobno pierwszymi wynalazcami tegoż specyfiku byli peruwiańscy Indianie. Społeczność wielce zorganizowana, która polowała okresowo i wspólnie. Jedną z metod przechowywania upolowanych zwierząt, głównie dziczyzny, było suszenie pociętych cienko płatów mięsa, obtoczonych w mące na słońcu i wietrze. Peruwiańczycy nazywali to „charqui” i od tej nazwy pochodzi nazwa talerza wypełnionego suszonymi wędlinami tzw. charcuteria. Odnosi się to współcześnie do kuchni iberyjskiej i mimo iż słowo „charquteria” brzmi hiszpańsko, to jednak takim nie jest. Dzisiaj to już inne wędliny, solone i suszone, głównie wieprzowina. Początkowo jednak ookreślało się tym słowem dziczyznę i mięsa bizonów, na które polowali północnoamerykańscy Indianie.

Jerk był towarzyszem nowych osadników i można go było używać na wiele sposobów.

Rozbity kamieniem służył jako podstawa wywaru do zupy, często był żuty jako przekąska, z całą pewnością jednak bez niego trudno było podróżować na Dziki Zachód. Podobne przysmaki o nazwie „pipikaula” mieli Hawajczycy a o nazwie „biltong” – Afrykańczycy. W RPA znaleźć można biltong z kangura, zebry, bawoła, a nawet krokodyla. Norwegowie suszą baraninę i przede wszystkim dorsza, który jest rybną wersją jerka. Nasza suszona kiełbaska jest niczym innym jak pomysłem na jerk w wersji słowiańskiej. W tym kontekście stwierdzenie, że wymyślili to Peruwiańczycy niewiele ma wspólnego z prawdą, ale jerk to jerk. Można spotkać dzisiaj bardzo wiele smakowych wersji, od bardzo ostrych, poprzez bardzo słone, do słodziutkich jak miód. Zawsze jednak podstawą jest suszone mięso.

Amerykańscy osadnicy doprowadzili jerk do perfekcji, susząc praktycznie wszystko, co upolowali. Podobno powszechnym widokiem były wozy tychże osadników, obwieszone kawałkami dyndających pasków mięsa. Zwyczajowo namaczano je na kilkanaście godzin w roztworze solnym, a potem rozwieszano wzdłuż wozów, wystawiając na działanie słońca i wiatru. Taki kawałek suszonego mięsa łamano lub kruszono kamieniami, a ugotowany z fasolą był podstawą diety pionierów i kowbojów wszelkiej maści. Fasolka po bretońsku nie jest więc daniem tylko polskim. Jerk był też podstawą wyżywienia Indian amerykańskich, którzy obok kęsów wołowiny suszyli skalpy osadników. 

Paradoksalnie jest takie danie, które nazywa się jerk, ale jest czym innym i pochodzi z Jamajki. Jako że nie podejrzewam was o chęć suszenia wołowiny, to dzisiaj podam wam przepis właśnie na tę potrawę. Autorem przepisu jest Gordon Ramsay.

 

Kurczak jerk z Jamajki

Składniki:

4 ćwiartki kurczaka (podzielone udko i podudzie)

oliwa z oliwek do smażenia

2 łyżki sosu Worcestershire

ryż do podania

4-5 gałązek tymianku, do dekoracji


Marynata:

1-2 papryczki chilli, bez pestek i drobno pokrojone

2 ząbki czosnku, pokrojone i przeciśnięte przez praskę

1 łyżeczka zmielonych goździków

1 łyżeczka mielonego cynamonu

1 łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej

2 łyżeczki zmielonych ziaren ziela angielskiego

listki z 5-7 gałązek tymianku

duża szczypta mielonego czarnego pieprzu

oliwa z oliwek


Przygotowanie:

1. Rozgrzej piekarnik do 220ºC (gazowy na poziom 7).

2. Kurczaka natnij w grubszych miejscach (szybciej się upiecze) i delikatnie posól.

3. Przygotuj marynatę ze wszystkich składników podanych wyżej, mieszając je w miseczce i dodawaj po troszku oliwy, tylko do momentu utworzenia gęstej pasty.

4. Wetrzyj marynatę w części kurczaka i wstaw go do lodówki na min. godzinę, a najlepiej na całą noc.

5. Rozgrzej dużą patelnię przystosowaną do zapiekania w piekarniku na średnim ogniu i wlej trochę oliwy z oliwek.

6. Włóż części kurczaka i smaż  je ok. 10 min, tak, by były z każdej strony zarumienione. Polej kurczaka sosem Worcestershire, przykryj patelnię i duś ok. 2 min.

7. Przykrytą patelnię z kurczakiem wkładamy do nagrzanego piekarnika na ok.20 min. Gdy nie posiadasz takiej patelni, przełóż kurczaka do naczynia żaroodpornego i przykryj folią aluminiową. 5 minut przed końcem pieczenia odkryj go, aby się dodatkowo zarumienił.

8. Wyjmij kurczaka z piekarnika i podawaj z ryżem i gotowaną czerwoną fasolą.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama