Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Naukowcy chcą leczyć otyłość pigułkami z... ludzkim kałem

Brzmi jak niesmaczny żart? A jednak: naukowcy z Massachusetts General Hospital wpadli na pomysł przetestowania ludzkich odchodów w leczeniu otyłości. Wbrew pozorom pomysł wydaje się całkiem rozsądny.

Od pewnego czasu wiadomo, że na rozmaite procesy fizjologiczne, w tym przyrost tkanki tłuszczowej, kluczowy wpływ ma flora jelitowa. Naukowcy wyszli zatem z założenia, że jednym ze sposobów walki z nadwagą, może być zmiana mikrobiomu osób cierpiących na otyłość. Ponieważ nie wiadomo dokładnie, jakie bakterie odpowiadają za procesy kluczowe w przybieraniu na wadze, najlepszym sposobem na szybkie „przemeblowanie” jelita wydaje się działanie kompleksowe: wprowadzenie do trzewi ludzi otyłych mikrobiomu ludzi szczupłych.

Ale dlaczego robić to w tak odrażający sposób? No cóż, odchody to skoncentrowane źródło bakterii. Szacuje się, że mikroflora jelitowa, składająca się nawet z tysiąca gatunków mikrobów, należących do 45 rodzajów drobnoustrojów, stanowi aż 80 proc. suchej masy kału. W świetle tych danych łatwiej zrozumieć intencje uczonych...

Koncepcja radykalnej metody lecenia otyłości wydaje się brzmieć sensownie, ale jej ewentualną skuteczność wykażą dopiero badania, które mają się rozpocząć w tym roku. Naukowcy zamierzają podawać „testerom” kapsułki z wysuszonym kałem od zdrowych, szczupłych dawców przez sześć tygodni. W sumie ochotnicy spożyją kilka gramów – jakkolwiek nieprzyjemne w tym przypadku jest nazywanie rzeczy po imieniu – ludzkiego stolca. Co istotne, uczestnicy eksperymentu nie będą zmieniać stylu życia ani swoich nawyków żywieniowych.

Szefowa zespołu badawczego Elaine Yu twierdzi, że ona i jej koledzy podchodzą do testów z „ostrożnym optymizmem”. Są ku temu podstawy. Analogiczna metoda okazała się skuteczna w przypadku badań przeprowadzonych na zwierzętach.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama