Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

BREXIT: Czas na porozumienie do końca tygodnia

Niedzielny termin na osiągnięcie porozumienia w sprawie zakończenia pierwszej fazy rozmów o Brexicie pozostaje w mocy i nie będzie przedłużany - powiedział w czwartek rzecznik Komisji Europejskiej. UE gotowa jest prowadzić rozmowy do ostatniej chwili.

"Nie ma białego dymu. Nie mamy uzgodnionego tekstu, dotychczas nie udało się osiągnąć porozumienia" - oświadczył na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Margaritis Schinas. Przypomniał jednocześnie, że termin zakończenia rozmów, które pozwoliłyby KE zarekomendować przejście do drugiej fazy rozmów - na temat przyszłych stosunków handlowych - upływa w niedzielę o północy. Odniósł się tym samym do doniesień części brytyjskich mediów, według których termin zakończenia pierwszej fazy rozmów nie został wyznaczony i negocjacje mogą trwać do samego rozpoczęcia szczytu UE 14 grudnia.

Schinas zaznaczył przy tym, że niedzielny termin wymuszony jest przede wszystkim przez względy organizacyjne. "Przygotowania do szczytu to pewna określona sekwencja działań, musimy jej przestrzegać" - powiedział.

Poinformował, że KE, której nadal zależy na pomyślnym zakończeniu obecnej fazy negocjacji, gotowa jest rozmawiać z przedstawicielami brytyjskiego rządu przez 24 godziny na dobę. Nie wykluczył też możliwości kolejnego spotkania brytyjskiej premier Theresy May z przedstawicielami strony unijnej przed niedzielą. "Jesteśmy w ciągłym kontakcie" - dodał.

Zapytany, czy przewodniczący KE Jean-Claude Juncker jest optymistą co do sfinalizowania rozmów przed terminem, rzecznik odparł, że szef Komisji Europejskiej jest urodzonym optymistą, ale do osiągnięcia porozumienia potrzebny jest optymizm obu stron.

Rozmowy przedstawicieli UE z Wielką Brytanią na temat warunków wyjścia tego kraju ze Wspólnoty trwają od czerwca. Zgodnie ze stanowiskiem 27 krajów pozostających w Unii w pierwszej fazie negocjacji muszą zostać rozwiązane trzy podstawowe kwestie: praw obywateli, granicy między Irlandią a Irlandią Północną oraz tzw. rachunku rozwodowego, czyli rozliczeń finansowych między obiema stronami. Dopiero potem możliwe będą negocjacje w sprawie przyszłych stosunków, przede wszystkich handlowych.

Dotychczas za największą przeszkodę w osiągnięciu porozumienia uważano rozliczenia finansowe, jednak w ubiegłym tygodniu najważniejszą kwestią sporną okazało się uregulowanie problemu granicy lądowej pomiędzy Republiką Irlandii i należącą do Wielkiej Brytanii Irlandią Płn. By ją rozwiązać premier May przyjechała w poniedziałek do Brukseli, ale jej rozmowy z Junckerem i szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem nie przyniosły spodziewanego rezultatu.

W przyszłym tygodniu na szczycie w Brukseli liderzy unijnej "27" mają ocenić, czy w dotychczasowych rozmowach z Londynem nastąpił wystarczający postęp, by przejść do drugiej fazy negocjacji.


Grzegorz Paluch (PAP)


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Wielka Brytania zapłaci Unii 50 milardów Euro za Brexit!

Sekret udanej domowej włoskiej pizzy tkwi w... kamieniu?

BREXIT: Znowu podzielą Irlandię


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama