Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Swiąteczne spotkanie przedsiębiorców w Ambasadzie Polski

Przedsiębiorcy nie podzielili się opłatkiem, a doświadczeniami z poprzedniego roku oraz perspektywami na nadchodzodzący 2018. Według wielu z nich Brexit będzie szansą dla polskich firm w Wielkiej Brytani, które do tej pory nie odczuły znacznego spowolnienia gospodarczego.

 

- To był bardzo pracowity rok - tak świąteczne spotkanie przedsiębiorców rozpoczął Jerzy Bartosik, kierownik wydziału promocji, handlu i inwestycji w Ambasadzie Polski. - W jego podsumowaniu oczywiście nie można pominąć Brexitu, w związku z którym staniemy przed wieloma trudnymi zmianami.

Ale jak zauważył Radca Bartosik, pomimo ciągłej niepewności związanej z negocjacjami , relacje biznesowe miedzy Polską , a Wielką Brytanią są wciąż świetne – odnotowano nawet 5 procentowy wzrost w polskim eksporcie na wyspy. A średnio 4 razy dziennie do wydziału promocji spływały pytania od polskich i angielskich firm, które były zainteresowane rozpoczęciem współpracy.

Niektórzy przedsiębiorcy faktycznie odnotowali pewne spowolnienie gospodarcze na początku roku, ale teraz już liczą zyski, a nie straty. Chociaż zauważają, że niektóre koszty wzrosły. Arkadiusz Marczewski , właściciel firmy budowlanej wskazuje na to, że w związku ze spadkiem wartości funta produkty sprowadzane z Polski są droższe. - A my wiele rzeczy kupujemy z kraju, bo ludzie są przyzwyczajeni do tych produktów - mówi.

Największy problem, którego obawiają się właściciele polskich firm, to gorszy dostęp do tanich i wykwalifikowanych pracowników. Joanna Paliński prowadzi firmę budowlaną w Londynie. Mówi, że pracy mają nawet nadmiar, ale muszą odmawiać niektóre zlecenia. - Nie mamy siły przerobowej. Jest duża konkurencja, a pracownik jest tutaj na wagę złota! Dużo osób wyjechało już do Polski, w obawie przed Brexitem, pracownicy budowlani są tam tak samo cenieni jak tutaj.

Okazuje się, że zatrudnienie polskich pracowników jest już za drogie, dlatego szefowie firm wolą sięgnąć po wykwalifikowanych Bułgarów czy Rumunów, którzy na razie cenią się mniej. Co byłoby jakby na rynku pracy zostaliby tylko Anglicy? - Musiałbym zapłacić dwa razy więcej i jestem pewien, że wydajność pracy będzie mniejsza - mówi Rafał Sykut, którego firma zajmuje się między innymi usługami transportowymi. - Co za tym idzie - jeżeli ja zapłacę za transport, nie sto, a dwieście funtów, to o tyle też wzrośnie jego cena dla klienta końcowego.

Jednak wśród przedsiębiorców panują nastroje raczej optymistyczne. Wielu z nich podkreśla, że wyjście Wielkiej Brytanii, może być dla nich szansą jeżeli tylko odpowiednio się do niej przygotują - Pierwsze co zrobiliśmy, to zaczęliśmy się ogłaszać na nowych rynkach spoza Unii. Tylko dlatego, żeby zdywersyfikować to ryzyko. Jeżeli zamkną nam granice, albo będą jakieś dziwne cła, albo będziemy niekonkurencyjni do innych krajów UE - musimy coś z tym zrobić - tłumaczy Rafał Sykut.

W świetle najnowszych informacji z negocjacji między Wielką Brytanią a Unią Europejską przyszłość polskich pracowników i przedsiębiorców w Anglii faktycznie wygląda lepiej niż spodziewaliśmy się jeszcze kilka miesięcy temu. Jak podkreśla Bartłomiej Kowlaczyk, z Polish Business Link, kluczem będzie teraz bycie elastycznym i otwartym na zmiany.


Joanna Karwecka


KONIECZNIE PRZECZYTAJ:

Śmierć Polaka w Harmondsworth: Podobno polska dyplomacja interweniowała…

Los Polakόw w angielskim Podlasiu

Wielka Brytania najeżdżana


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama