Obecny system naliczania podatku od samochodów w dużej mierze uzależniony od poziomu emisji dwutlenku węgla (CO2), dlatego opłaty wzrastają wraz ze wzrostem emisji tego gazu przez samochód. Nie płacą nic posiadacze samochodów w pełni elektrycznych, czyli z zerową emisją CO2, jednak nie wszyscy, gdyż jeśli taki samochód jest droższy niż 40 tys. funtów to trzeba będzie zapłacić dodatkowe 310 funtów rocznie i to przez 5 lat, po tym okresie stawka spadnie do standardowej opłaty 140 GBP. Oznacza to, że nawet posiadacze niektórych, takich jak Tesla Model S i Model X, będą musi zapłacić tę nową opłatę, pomimo że dotychczas byli zwolnieni z opłat, czyli dla majętnych skończy się okres ochronny.
Nowy system zakłada, że w pierwszym roku kierowcy samochodów z silnikiem wysokoprężnym zapłacą dodatkową opłatę.
Od drugiego roku użytkowania obowiązuje już jednak płaska stawka w wysokości 140 GBP. Nieco mnie płacą posiadacze samochodów z napędem hybrydowym i silnikami zasilane paliwami alternatywnymi - bioetanol, LPG - dla nich stawka wynosi 130 GBP rocznie.
Zmiany ukierunkowane wyłącznie na samochody z silnikami wysokoprężnymi zwiększą roczny koszt podatku samochodowego dla milionów brytyjskich kierowców. Nowe opłaty dotyczą tylko samochodów osobowych, nie obejmą samochodów dostawczych i ciężarowych.
Od kwietnia 2018 roku jeśli samochody z silnikami diesla nie spełniają norm emisji spalin Euro 6 to ich właściciele zapłacą wyższy podatek. Od 2020 roku w Wielkiej Brytanii wejdzie w życie jeszcze bardziej rygorystyczna norma emisji spalin, będzie to RDE2.
Zobacz inne wiadomości o kosztach życia w UK
Burmistrz Londynu planuje podnieść podatek płacony na lokalna policję
Napisz komentarz
Komentarze