Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

OPERA: Capriccio w Garsington

Garsington Opera to letni festival operowy założony w 1989 przez małżeństwo Ingramsów. Przez niecałe trzy deady Garsington położone w Wormsley Estate stało się jednym z najważniejszych ośrodków operowych w U.K. Festiwal ten szczyci się licznymi premierami dzieł znanych kompozytorów takich jak “Armida” Rossiniego, które po raz pierwszy są wykonywane w Wielkiej Brytanii, ale także światowymi premierami nowych dzieł.

W tym roku jednym z najciekawszych wydarzeń jest nowa produkcja “Capriccia” Richarda Straussa. Ta ostatnia opera Straussa wystawiona za jego życia wydaje się być nieco groteskowa. Ciężko myśleć o niej jako testamencie muzycznym Straussa, jako, że w zasadzie nic tutaj się nie dzieje. 

Ludzie z elity oraz artyści spędzają ze sobą trochę czasu i przekomarzają się ze sobą o wyższości muzyki nad poezją i planują napisanie opery na ten temat. Jednak zważywszy, że opera ta miała swoją premierę w 1942 roku w Monachium, jest ona swoistym protestem przeciw szaleństwu, które ogarnęło wtedy Niemcy. “Capriccio” to jakby próba ucieczki od świata, który oszalał. Jak na tak błahą operę, “Capriccio” zachwyca jedwabistymi, pięknymi liniami melodycznymi, urzeka swoiście klacysystczną elegancją, ale zarazem ma w sobie coś nostalgicznego.

Produkcja Tima Albery’ego rewelacyjnie oddaje nastrój “Capriccia”. Przede wszystkim Albery świetnie przygotował śpiewaków od strony aktorskiej. Ruch sceniczny, a nawet każdy gest jest tutaj przemyślany. Albery świetnie balansuje między groteską a melancholią. Scenografia przedstawia salon w stylu rokoko we współczesnym apartamencie. To jeszcze bardziej nadaje temu przedstawieniu charakter eskapizmu.

Douglas Boyd poprowadził orkiestrą Garsington Opera kompetentnie, choć momentami brakło tutaj pewnej delikatności w sposobie frazowania, a orkiestra zbyt często miała zwarte brzmienie.

Natomiast bezsprzecznie gwiazdą tego przedstawienia była Miah Persson. Ta szwedzka sopranistka zbudowała swoją renomę w świecie opery wykonując role mozartowskie. 

Jednak jak udowodniła w “Capriccio” jest ona wszechstronną artystką i wyzwanie Straussa nie było jej straszne. Jej Hrabina była wykonana perfekcyjnie.

Persson posiada nie tylko piękny głos, ale też ma niebywałą technikę wokalną, która pozwala jej zaprezentować w tej roli bogatą paletę ekspresyjną.
Również duże wrażenie zrobiła Hanna Hipp, która wykonała rolę Clairon. Jej głos był wyrazisty, a interpretacja spójna. Bardzo dobrze w roli Flamanda zaprezentował się Sam Furness. Jego głos był ekspresyjny i przykuwał uwagę słuchaczy.

W tym roku w Garsington Opera można jeszcze zobaczyć “Die Zauberflote”, “Falstaff” oraz nową operę “The Skating Rink”.


Dr Jacek Kornak


 

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Samuel 06.07.2018 11:39
Dobrze napisane. Chetnie bym sie wybral do Garsington.

meloman 26.06.2018 06:55
Pani Hanna Hipp jest naszą rodaczką, która w grudniu wystąpi w tytułowej roli Jasia w "Jasiu i Małgosi" Humperdincka w Royal Opera House w Covent Garden.

Reklama