Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

#OPINIE: Otwarta wojna Khana i Trumpa

Burmistrz Londynu Sadiq Khan pozwolił aby podczas wizyty Trumpa w Londynie, nad Westminster, unosił się balon-karykatura Donalda Trumpa. Trump od dawna krytykuje Khana na swoim Twitterze. Znamienne, że „najpotężniejszy prezydent” pochyla się nad zwykłym burmistrzem jednego z miast europejskich....

W piątkowym (13.07.18) „The Sun” ukazał się wywiad z Donaldem Trumpem tuż przed wizytą Trumpa w Zjednoczonym Królestwie. Trump pojechał w nim po polityce brytyjskiej względem Unii Europejskiej, prowadzonych negocjacji brexitowych a nawet skomentował odejście ministra spraw zagranicznych.

Amerykańskiego prezydenta charakteryzuje w pełni tez za co lubi Borisa Johnsona - „zawsze miło i dobrze o mnie mówi” - w sumie wystarczający powód, żeby nawet się w kimś zakochać ;). Zależy, kto co lubi.

Na zakończenie wywiadu dostało się też Sadiqowi Khanowi. Trump oskarżył go, że zrobił złą robotę w sprawie terroryzmu. Wypowiedział to w kontekście zalewu Europy uchodźcami z krajów muzułmańskich i obarczył go za wzrost przestępczości. 

Potem jednak wyłuszczył za co nie lubi burmistrza Londynu. Sadiq Khan ośmielił się skrytykować działania prezydenta USA. Mało tego, Trump stwierdził, że prezentuje nie tylko USA ale i „ludzi Europy” - to już megalomania w najlepszym wydaniu.

Stwierdził też, że ze względu na planowane wielotysięczne manifestacje nie czuje się mile widziany w stolicy Wielkiej Brytanii. Wyraźnie nie spodobało mu się też to, że nad Londynem będzie latał balon z jego zniekształconym wizerunkiem.

Sama wizyta jest kuriozum. Amerykański prezydent niby jest cztery dni ale tylko dwa w Londynie a potem leci do swoich posiadłości w Szkocji. Z resztą Szkoci nie są zbytnio zadowoleni z jego pobytu i długo przed wizytą Trumpa stanowczo sprzeciwiali się płacenia milionowych kosztów ochrony.

Trump jeszcze zanim przyjechał tylko poucza i się puszy z jednej strony, a z drugiej mówi o Theresie May, że zachowuje się jak nauczycielka. Z tego ostatniego już się wycofał a samą informacje nazwał „fejkową” - jestem ciekawy czy ogrania w ogóle sens tego słowa.

Teraz wszystko najłatwiej nazwać coś fejkiem i zaliczyć na forum internetowym „thug life”.

Nie jestem pewien czy ta wizyta jest Brytyjczykom w ogóle potrzebna. Theresie May miała poprawić wizerunek poważnego międzynarodowego polityka, ale od wywiadu Trumpa dla brytyjskiej bulwarówki, brytyjska premier pewnie marzy, żeby ta wizyta się już skończyła.

Nieważne co będzie się działo na wspólnej konferencji prasowej. Nie istotne są słowa jakie tam padną i gesty jakie zostaną wykonane. Słowo się rzekło i pokazuje to otwarcie, że w zależności od sytuacji Donald Trump mówi co innego.

W przekonaniu wielu Brytyjczyków pozostanie w pamięci bezcelowość przyjazdu Trumpa, zmuszeniu królowej do spotkania z gburem, stek pretensji do ich kraju zadufanego w sobie człowieka, zablokowane ulice, ogromne koszty ochrony i demonstracje tysięcy rodaków.

Może Brytyjczycy nie powiedzą tego wprost. Ale niesmak pozostanie.

Wygranym zostanie tylko Sadiq Khan - skromny burmistrz miasta - który jako jedyny z brytyjskich polityków postawił się prezydentowi światowego mocarstwa.


Znowu Dobroniak


 



 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama