Szczęśliwy znalazca przyznaje, że od chwili, gdy natrafił na samorodek, minęły ponad dwa lata. Jak tłumaczy, był zaskoczony skalą znaleziska i bał się rozgłosu. Wciąż nie zdecydował się na ujawnienie swoich personaliów.
“Od lat hobbystycznie szukam złota w rzekach i akwenach Wielkiej Brytanii. Tę bryłkę odkryłem podczas wspólnej wyprawy z przyjacielem” - opowiada. “Tamtego dnia nurkowaliśmy w jednej z rzek na terenie Szkocji. Nagle zobaczyłem pęknięcie w skale, w którym błyszczał niewielki kawałeczek złota. Gdy się do niego zbliżyłem, zobaczyłem inne wgłębienie, a w nim dużo większą bryłkę” - mówi. “Obaj z przyjacielem byliśmy zszokowani. Nie spodziewaliśmy się znaleziska takich rozmiarów i żaden z nas nie widział wcześniej czegoś podobnego” - dodaje.
Zdaniem ekspertów, blisko 90-gramowa bryłka jest warta co najmniej 50 tys. funtów. “To niezwykle rzadkie odkrycie, więc trudno jednoznacznie określić jego cenę. Moim zdaniem to około 50 tys. funtów, ale taki samorodek jest czymś dużo bardziej wyjątkowym niż Aston Martin czy jajko Faberge, więc kolekcjonerzy z pewnością chętnie zapłacą za niego znacznie więcej” - mówi rzeczoznawca.
Specjaliści są przekonani, że w miejscu, w którym odkryto bryłkę, znajduje się więcej złota. Ewentualne poszukiwania nie będą jednak łatwe - szczegółowej lokalizacji znaleziska do dziś nie ujawniono.
Jak podaje “Metro”, znalezisko może być największym tego typu w historii Wielkiej Brytanii. Dotychczasowy “rekordzista” to odkryty w 1808 roku w Kornwalii samorodek o wadze 59 gramów.
jsa
Napisz komentarz
Komentarze