Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Karate najpierw należy polubić, a potem pokochać

– Dla mnie karate jest pewnym sposobem na życie. Mówi się o karate-do, czyli drodze życia. Ideą karate jest zwycięstwo w walce lub na zawodach. W karate-do dąży się do przezwyciężenia własnych ograniczeń, słabości i złączenia ducha z ciałem. Ważna jest zasada: „umysł, ciało i technika są jednością” – mówi Krzysztof Jasiński, pasjonat karate i harcerstwa. Londyńczyk.

Witaj Krzysztofie. Odpowiedz, tak na wstępie, jak udaje ci się łączyć z sobą twoje dwie wielkie pasje – harcerstwo i karate?

Jest to kwestia zorganizowania i zaplanowania sobie czasu. Jeśli coś cię interesuje, starasz się tak zaplanować sobie czas, aby wykorzystać go maksymalnie. W klubie, który prowadzę, zajęcia odbywają się dwa razy tygodniu. Jeśli chodzi o harcerstwo, jestem obecnie członkiem Głównej Kwatery i zajmuję się głównie szkoleniem instruktorów oraz harcerzy, którzy przygotowują się do zdobycia pierwszego stopnia instruktorskiego, tj. przewodnika.

 

Kiedy zaczęła się twoja przygoda z karate?

Moja przygoda z karate rozpoczęła się w roku 1972. Od tego roku datuje się też historia karate w Poznaniu, mojego rodzinnego miasta. Z inicjatywy Przemysława Ilukowicza powstała jedna z pierwszych sekcji karate w Polsce przy AZS Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Sekcja głównie dla studentów i zaprzyjaźnionych z sobą osób. Miałem szczęście: będąc w tym czasie w czwartej klasie szkoły średniej wspólnie z kolegą z klasy, którego brat był już w sekcji karate, udało nam się przekonać Ilukowicza, abyśmy zostali przyjęci do sekcji. Trenowałem wówczas judo, a więc miałem już zacięcie do sztuk walki. Trenowałem tylko rok i po kilku latach wróciłem ponownie do treningów karate, tym razem już na poważnie. W tych latach stylem dominującym był Shotokan.

Jedynie w Krakowie dominował Kyokushinkai, który prowadził Andrzej Drewniak.

Wiodącymi w tamtych latach ośrodkami karate w kraju były: Poznań, Szczecin, Gdańsk, Wrocław i Łódź.


Skąd w tobie zainteresowanie akurat tym sportem?

Tak jak wspomniałem, zawsze interesowały mnie wschodnie sztuki walki. Trenowałem judo przez parę lat. Często oglądałem filmy japońskie o samurajach, a wejście na ekrany polskich kin filmu z Bruce Lee też miało swój wpływ na wybór karate.


Co to jest karate?

Karate jest sztuką samoobrony, która wyodrębniła się z uprawianego w Japonii budo (sztuka wojenna). O karate często mówi się jako o sztuce walki pustą ręką. Ta sztuka walki pustą ręką wywodzi się z Okinawy. Jedni z władców Okinawy zakazali używania jakiejkolwiek broni. Było to przyczyną burzliwego rozwoju sztuk walki „gołymi rękoma".

Obecnie karate zdobyło popularność jako sport wyczynowy, który kładzie nacisk na dyscyplinę duchową, odwagę i sprawność fizyczną. Dawna sztuka wojenna wschodu, ulegająca stopniowym zmianom przez wieki, stała się dziś skutecznym środkiem samoobrony, pasjonującym wielu entuzjastów na całym świecie. Karate zostało włączone do sportów olimpijskich. Pierwsi medaliści olimpijscy w karate otrzymają swoje medale na olimpiadzie w 2020 roku, która odbędzie się w Tokio.


Kto może lub powinien uprawiać ten sport?

Nie ma ograniczeń wiekowych, a więc każdy bez względu na płeć może uprawiać karate. Ćwiczenia karate zalecane są w profilaktyce wad postawy i deformacji ciała u dzieci i młodzieży.

 

Jesteś instruktorem karate. Na co zatem powinien zwracać uwagę ktoś, kto chciałby zająć się tym sportem?

Przede wszystkim zobaczyć jak prowadzone są zajęcia w wybranym przez siebie klubie.

Czy odpowiada mi forma tych ćwiczeń, czy instruktor ma odpowiednie kwalifikacje (ważna licencja instruktorska, certyfikat DBC oraz ważne ubezpieczenie). Warto zadać pytania, do jakiej organizacji karate należy klub i jakie są koszty treningu oraz egzaminów na stopnie uczniowskie i mistrzowskie. Na pewno należy skorzystać z możliwości bezpłatnego treningu. Zazwyczaj w każdym klubie pierwszy trening jest bezpłatny.


Czy są jakieś przeciwskazania do uprawiania karate?

Przeciwskazań nie ma jednak należy poinformować instruktora o swoich dolegliwościach, stałych urazach albo przebytych operacjach. W moim klubie wypełnia się formularz, w którym jest pytanie na temat ewentualnych dolegliwości. Te informacje są poufne, tylko dla instruktora.


Czym dla ciebie osobiście jest karate?

Jeden z moich instruktorów kiedyś tak mi powiedział i ja to powtarzam często moim uczniom: „karate najpierw należy polubić, a potem pokochać". Dla mnie karate jest pewnym sposobem na życie. Mówi się o karate-do, czyli drodze życia. Ideą karate jest zwycięstwo w walce lub na zawodach. W karate-do dąży się do przezwyciężenia własnych ograniczeń, słabości i złączenia ducha z ciałem. Ważna jest zasada: „umysł, ciało i technika są jednością". Dlatego też duży nacisk kładziemy na medytację. Dla wielu przyjście na trening karate jest odskocznią od problemów dnia codziennego, które mają w pracy, w szkole oraz rodzinie.


Odbiegając nieco od tematu – w jaki sposób znalazłeś się w Londynie?

Miałem opuścić Zjednoczone Królestwo 13 grudnia 1981. Tamtego dnia byłem na zgrupowaniu karate w Slough, które prowadził mój mistrz karate Sensei Keinosuke Enoeda 9 Dan JKA. Przyjechałem na krótki okres, by zdać egzamin na czarny pas i ten „krótki” czas się przedłużył.


Jak na przestrzeni lat prezentowała się twoja kariera zawodowa?

Aby uczestniczyć w treningach prowadzonych przez Sensei Enoede i je opłacić, a miałem ich 3-5 razy w tygodniu, musiałem zdobyć pieniądze pracując na początku w restauracji, następnie w firmie Elizabeth Arden, aby wrócić do mojego zawodu, tj. elektroniki i rozpocząć pracę w firmie angielskiej instalując systemy alarmowe. Obecnie prowadzę projekty budowlane dla brytyjskiej firmy. Kiedy moi synowie, którzy urodzili się w Londynie zaczęli uczęszczać do polskiej sobotniej szkoły na Chiswick włączyłem się w pracę harcerską na terenie szkoły, prowadząc gromadę zuchów, założyłem radio-klub harcerski, jedyny taki w Związku Harcerstwa Polskiego, działający poza granicami kraju, mający znak radiowy G0ZHP. Pełniłem przez wiele lat funkcję komendanta Hufca Harcerzy w Londynie. Byłem też przez dwie kadencje (4 lata) komendantem Chorągwi Harcerzy w Wielkiej Brytanii. W roku 2000, na Światowym Zlocie ZHP, otrzymałem stopień harcmistrza. Jeśli chodzi o sport to po zdaniu egzaminu na czarny pas i intensywnych treningach u Sensei Enoedy, w 1985 roku wyjechałem na parę miesięcy do Japonii, aby tam „u źródła” poznawać karate. Na zakończenie pobytu w Japonii zostałem zgłoszony przez Sensei Enoede do udziału w mistrzostwach świata JKA i jako jedyny reprezentowałem Polskę.


Co uznajesz za swój sukces?

Mój sukces to moja rodzina. Synowie, z których jest bardzo dumny. A jeśli chodzi o temat, o którym rozmawiamy, tj. harcerstwo i karate, to jestem naprawdę dumny z organizacji „Rejsu do źródła” dla harcerzy londyńskiego Hufca Warszawa. Rejs odbył się 15 lat temu pod patronatem: śp. prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i śp. ambasadora RP w Londynie Stanisława Komorowskiego. Dwa lata przygotowania i organizacji rejsu na okręcie Polskiej Marynarki Wojennej ORP Iskra. Reprezentacja harcerzy i instruktorów wspólnie z podchorążymi Akademii Marynarki Wojennej przewiozła na pokładzie Iskry pamiątki i dokumenty po zmarłych i poległych żołnierzach marynarzach i lotnikach, którzy walczyli u boku Armii Brytyjskiej. Był to zaszczyt i wyróżnienie móc te pamiątki i dokumenty przewieźć do Polski. Drugi z harcerskich sukcesów to organizacja okolicznościowej radiostacji harcerskiej z okazji 60. rocznicy przekazania sekretu Enigmy przez wywiad polski wywiadom brytyjskiemu i francuskiemu.

Radiostacja pracowała z Bletchley Park z pomieszczenia „Stacji X”, pokoju radiooperatora Churchilla. Przez godzinę mogliśmy pracować z tego pomieszczenia przesyłając sygnałami Morse’a pozdrowienia z Bletchley Park, używając specjalnego znaku radiowego GB60ENI. Jeśli chodzi o karate, to dwóch moich uczniów zdało egzaminy na czarny pas. Reprezentanci klubu odnoszą sukcesy na mistrzostwach JKA England, zdobywając medale w swoich kategoriach.


Gdzie obecnie trenujecie?

Klub znajduje się w pobliżu stacji metra Acton Town. Zajęcia odbywają się w Dance Studio w Reynolds Sports Centre przy szkole Acton High School. Grupa liczy około 25 osób.


Z kim współpracujesz w swojej działalności?

Jesteśmy jako klub członkiem Japan Karate Association England, a więc na nasze treningi często zapraszam do prowadzenia treningów oraz przeprowadzenia egzaminów głównego instruktora JKA England Sensei'a Yoshinobu Ohta 7 Dan JKA, z którym znam się od 1982 roku. W grudniu będziemy gościli Sensei Ohta w naszym klubie.


Kto może zgłosić się do waszej grupy?

Każdy, kto chce rozpocząć swoją przygodę z karate. Bez względu na wiek i płeć. Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu w poniedziałki i czwartki w godz. 18.00-20.00. Pierwsza godzina jest przeznaczona głównie dla początkujących.


Gdzie można śledzić wasze poczynania?

Klub nazywa się Kyou-Shin-Kai 橋心会. Zajęcia odbywają się Dance Studio w Reynolds Sports Centre przy Acton High School, Gunnersbury Lane, London W3 8EY. Pełne informacje są na naszej stronie internetowej :www.kyoushinkaikarate.org. Można też nas śledzić na Facebooku: https://m.facebook.com/kyoushinkaikarate. Bardzo dziękuję Darku, że zaprosiłeś mnie do tej rozmowy. Serdecznie pozdrawiam czytelników „Cooltury” i zapraszam do treningów!


Rozmawiał Dariusz A. Zeller


 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama