Utonięcia, wypadki samochodowe, upadki z wysokości - to najczęstsze przyczyny śmierci, będące konsekwencją robienia selfie.
"Przypadki śmierci bezpośrednio związane z selfie stają się co raz poważniejszym problemem" - napisali naukowcy z Uniwersytetu Nauk Medycznych w Bhopal. W artykule "Selfie: dobrodziejstwo, czy przekleństwo?", opublikowanym w internetowym magazynie "Jorunal of Family Medicine and Primary Care" zbadali epidemologię zgonów "związanych z robieniem sobie zdjęć".
Średnia wieku "ofiar" wynosiła 22,94 lat, z czego najmłodsza osoba miała 10 lat, a najstarsza - 68. W większości przypadków, wypadkom ulegali mężczyźni (72,5 proc. przypadków).
Najczęstszą przyczyną śmierci było utonięcie (70 przypadków z 259). "Najczęściej do utonięcia dochodziło, gdy osoba robiąca zdjęcie w morzu, została porwana przez fale" - czytamy. Tuż za utonięciami uplasowały się wypadki podczas podróży komunikacją (51 przypadków), upadki z wysokości i śmierć w pożarze (po 48 przypadków). Pojawiły się też przypadki śmierci spowodowanych przez zwierzęta, porażenie prądem, a także - broń palną.
Choć nasze badania uwzględniają dużą liczbę zgonów związaną z selfie, to i tak jest wierzchołek góry lodowej. Dużo przypadków nie zostało udokumentowanych - nadmieniono w badaniu. Wymieniono m.in. wypadki samochodowe, przy których policja nie podaje dokładnych okoliczności zdarzenia.
"Sterfy bez selfie powinny, być wprowadzone w wielu regionach turystycznych, jak akweny wodne, szczyty górskie i wysokie budynki, by zmniejszyć częstotliwość zgonów związanych z selfie" - apelują naukowcy. Jak zaznaczyli "selfie same w sobie nie są szkodliwe, ale ludzkie zachowanie im towarzyszące - już tak".
kacz
Napisz komentarz
Komentarze