Przeciwnicy islamizacji oskarżają sieć o „prześladowanie młodych dziewcząt” i żądają, żeby chusty zostały wycofane ze sprzedaży.
W islamie obowiązek noszenia hidżabu został wprowadzony przez Mahometa, który powiedział: „od kiedy dziewczyna zacznie miesiączkować, nie jest właściwe dla niej, by pokazywała swoje ciało oprócz tego i tego”, i wskazał na dłonie i twarz.
Decyzja sieci spowodowała kontrowersje wśród muzułmanów. Dr. Amra Bone (pierwsza brytyjska muzułmanka w radzie szariackiej) uznała, że ” ludzie powinni móc nosić to, czego chcą w zróżnicowanym społeczeństwie”, zapominając jednak dodać, że w muzułmańskich rodzinach to nie dziewczynki decydują o noszeniu hidżabu.
Z kolei Khalid Mahmood, poseł z Birmingham o korzeniach pakistańskich, powiedział, że „M&S powinien przeprosić i wycofać hidżab ze sprzedaży”.
Jeszcze ostrzej zareagował Majid Nawaz, były islamista, a teraz działacz na rzecz walki z ekstremizmem: „Marks & Spencer sprzyja średniowieczu, sprzedając dziecięce hidżaby w kategorii odzieży szkolnej. Firma ma prawo wybierać zysk, zamiast wartości, ale my mamy prawo do tego, żeby ją zawstydzać. (…) Hidżab wciąż jest narzucany [dorosłym] kobietom przez prawo w Iranie i Arabii Saudyjskiej i wielu innych krajach. To jest apartheid płci. M&S mógłby również sprzedawać koszulki z flagami konfederatów, ale założę się, że nigdy tego nie zrobią”.
Siec odpowiedziała, że reaguje na zapotrzebowanie szkół.
Publicystka Rita Panahi nazwała działanie M&S „podłym”, a była muzułmanka Yasmine Mohammed, której własna matka groziła śmiercią za odrzucenie hidżabu, napisała na Twitterze: „Pieprz się, @marksandspencer. Z głębi serca, szczerze, pieprz się”.
Napisz komentarz
Komentarze