Jak podaje „Sky News” prokuratura w Wielkiej Brytanii doszła do wniosku, że wybuch w Leicester to była bezlitośnie zaplanowana zbrodnia. Okazuje się, że Viktorija Ljevleva, która była jedną z pięciu ofiar eksplozji, parę dni wcześniej planowała złożyć roszczenie ubezpieczeniowe w wysokości 300 000 funtów w przypadku pożaru sklepu.
Jak twierdzi prokuratura, kobieta miała być zamordowana przez swojego chłopaka i jego dwóch kolegów, bo „wiedziała za dużo”. Przypomnijmy, że w tym szeroko komentowanym w brytyjskich mediach wybuchu polskiego dyskontu w Leicester, cztery pozostałe ofiary, zginęły dlatego, że znajdowały się w mieszkaniu sąsiadującym ze sklepem.
Prokurator David Herbert twierdzi, że trzech mężczyzn doprowadziło do tego wybuchu celowo rozlewając parę karnistów benzyny wokół sklepu. „Eksplozja była tak potężna, że zburzyła cały budynek” – powiedział. Sąd po zbadaniu sprawy oficjalnie się wypowiedział: „To nie przypadek, że użyta benzyna wyrządziła tak wiele szkód, taki był ich zamiar”.
Jak czytamy w „Sky News” sąd mówi wprost, że ci mordercy „wiedzieli, że ludzie będą w domu w mieszkaniu nad sklepem w momencie wybuchu – i fakt ten nie przeszkadzał oskarżonym ani trochę, ponieważ starali się zmaksymalizować szkody wyrządzone na terenie sklepu”.
Wybuch został przeprowadzony prawdopodobnie z powodu tego, że za wszelką cenę chciano się „pozbyć” Viktoriji Ljevlev. Wszytko dlatego, że weszła ona w układ z pozwanymi, pomagając im kupić polisę ubezpieczeniową dla sklepu.
Niestety trzej mężczyźni uznali, że „wie zbyt wiele i postanowili zostawić ją, by zginęła w ogniu”. Sami oskarżeni nie przyznają się do winny, wyrok sądu według brytyjskich mediów ma zapaść w ciągu 5 najbliższych tygodni.
jotpe
Napisz komentarz
Komentarze