Chris Gurksy, amerykański turysta, spędzał wakacje w Szwajcarii, gdzie pierwszy raz w życiu miał się przelecieć na lotni. Wszystko poszłoby dobrze, gdyby pilot-instruktor, nie zapomniał przypiąć Chrisa do uprzęży.
Samo lądowanie też nie było przyjemne. Turysta zeskoczył na ziemię kiedy lotnia była jeszcze w powietrzu. Złamał rękę w nadgarstku oraz rozdarł sobie ścięgno.
Pod koniec feralnego lotu zrobiło się naprawdę groźnie, kiedy Chris zaczął ześlizgiwać się z uchwytów.
Z ziemią zderzył się z szybkością – jak sam mówi – około 45 mil na godzinę.
Należy tu mówić o ogromnym szczęściu.
Film z wypadku obejrzało kilkaset tysięcy ludzi w ciągu zaledwie jednego dnia, a ich liczba ciągle rośnie.
derr
+
Napisz komentarz
Komentarze