Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Tygodnik COOLTURA: Każdy lot jest inny

Paralotniarstwo jest moją pasją, sposobem na oderwanie się od rzeczywistości. Kocham ten sport, bo jest wyjątkowy i daje bardzo dużo możliwości. Dzięki niemu poznałem wielu wspaniałych ludzi, których łączy to samo: radość z latania – mówi Marcin Gminski, miłośnik paramotoringu.

 

Zostałeś w tym roku paramotorowym wicemistrzem Wielkiej Brytanii. Gratulacje! Jak do tego doszło?

Dziękuję bardzo. Tak, to prawda. Udało mi się dojść do podium na British Paramotor Championship. Latam na motoparalotni od wielu lat. Wraz ze zdobytym doświadczeniem loty zrobiły się dla mnie czymś normalnym, stwierdziłem więc, że czas podnieść poprzeczkę i sprawdzić, jak moje umiejętności wypadają na tle możliwości innych pilotów. Postanowiłem więc spróbować swoich sił w zawodach, które odbyły się pod Liverpoolem w ostatnim tygodniu sierpnia i trwały pięć dni. Każdy z pilotów musiał zbierać punkty podczas zróżnicowanych konkurencji, wykazać się umiejętnościami w zakresie pilotażu, nawigacji czy też meteorologii. Na zawodach nie można używać żadnej elektroniki poza stoperem. Poruszaliśmy się na obszarze kilkuset kilometrów kwadratowych z wydrukowaną mapą na kolanach i limitowaną ilością paliwa.

W trakcie zawodów rozegrano łącznie 13 konkurencji, polegających na nawigacji, celności lądowania, ekonomii lotu czy precyzji pilotażu.

 

Czym jest sport paramotorowy?

Paramotoring – bo tak najczęściej nazywa się ten sport – jest odmianą paralotniarstwa klasycznego. Paralotnia klasyczna służy do latania swobodnego. Wyglądem przypomina trochę spadochron, który był jej pierwowzorem. Do czaszy, czyli tzw. skrzydła, za pomocą linek i taśm nocnych podczepiona jest uprząż dla pilota, który steruje wychyleniem ciała lub zaciągając sterówki – linki przymocowane do krawędzi skrzydła. Na paralotni można latać wykorzystując prądy wznoszące lub wiatr zboczowy. Ja latam na paralotni z silnikiem. Od paralotni klasycznej różni się ona tym, że jest zdecydowanie szybsza i bardziej dynamiczna. Do startu wystarczy kawałek łąki. Mały rozbieg, dodanie gazu i wznosimy się w powietrze. Aby oderwać się od ziemi wystarczy kilkanaście metrów i już możemy oglądać świat z innej perspektywy. Na motoparalotni bez problemu można pokonywać kilkuset kilometrowe dystanse. Paliwa w zbiorniku wystarcza na kilka godzin. To od nas zależy, czy będziemy podziwiać widoki, robić akrobacje czy oglądać zachód słońca znad chmur. Po zakończonym locie cały sprzęt się rozkłada i mieści do bagażnika najmniejszego samochodu.

 

Jesteś współzałożycielem Polskiego Klubu Paralotniowego Grupa 303. Czym się zajmujecie?

Nasz klub został założony w 2007 roku, kiedy to kilku przyjaciół-paralotniarzy, wkrótce po przybyciu do Wielkiej Brytanii, postanowiło się zorganizować i ułatwić wyjazdy paralotniowe. Wtedy powstała strona internetowa, mająca głównie na celu wymianę informacji na temat latania na paralotni w UK.

Nazwę klubu wybraliśmy w celu upamiętnienia bohaterów Dywizjonu 303, jednego z 16 polskich dywizjonów, należących do RAF podczas drugiej wojny światowej. Była to najbardziej skuteczna ze wszystkich formacja podczas bitwy o Anglię.

Od 2010 roku Grupa 303 z dumą jest członkiem BHPA – British Hang Gliding and Paragliding Association. Obecnie mamy członków z całej Wielkiej Brytanii, którzy biorą czynny udział w takich dziedzinach naszego sportu jak loty XC czy zawody. Nasz cel jest wciąż ten sam jak na początku – latać razem i dobrze się bawić. W tej chwili mamy około 70 członków.

 

Gdzie najczęściej się wzbijacie?

Ponieważ nasi członkowie mieszkają w każdym zakątku Wielkiej Brytanii, latamy w wielu miejscach. Praktycznie wszędzie tam, gdzie znajdują się ku temu odpowiednie warunki. Walia, Snowdonia, Peak District, Lakes, Thames Valley, South Downs. A odpowiednie warunki to czasem nawet klif nad morzem o wysokości kilkunastu metrów, czasem Ben Nevis. Nasi motoparalotniarze używają do startu zamiast wzniesień kawałka płaskiej łąki, zazwyczaj w pobliżu miejsca zamieszkania.

 

Twój sukces jest już znany, jakie macie osiągnięcia jako klub?

W roku 2018 nasi członkowie brali udział w wielu zawodach na terenie Europy. Zajęliśmy indywidualnie 3. miejsce na Belgian Open, 3. miejsce na German Open, grupowo 2. miejsce na Paralotniowych Mistrzostwach Polski. Nasz kolega Paweł Wilk został indywidualnie mistrzem Polski w klasie Sport. Ale latanie to nie tylko zawody. Nasi członkowie w sezonie 2018 dokonali 23 loty o długości powyżej 100 km na terenie UK.

Ja, jako pilot napędowy, w tegorocznych zawodach paramotorowych o puchar Wielkiej Brytanii, zdobyłem drugie miejsce w klasie Foot Launch Paramotors – starty z nóg, trzecie miejsce w klasyfikacji ogólnej, piloci startujący z nóg – foot launch i na wózkach – tzw. trike i czwarte miejsce w klasyfikacji ogólnej klasa Open – piloci spoza UK. Jestem również pilotem kadry narodowej Wielkiej Brytanii.

Na uwagę zasługuje również fakt, że nasz kolega Rafał, jako pierwszy polski pilot, zleciał na paralotni ze szczytu Kilimanjaro.

 

Z kimś współpracujecie?

Oczywiście. Nasi członkowie należą do lokalnych, brytyjskich klubów. Jesteśmy bardzo zintegrowani z latającym środowiskiem. W latach 2016 oraz 2017 braliśmy również udział w zawodach dla początkujących paralotniarzy British Club Challenge, które polegają na wspólnym lataniu Cross Country. Udało nam się obydwie edycje zakończyć na pierwszym miejscu.

 

A czym jest dla ciebie paralotniarstwo?

Paralotniarstwo jest moją pasją, sposobem na oderwanie się od rzeczywistości. Kocham ten sport, bo jest wyjątkowy i daje bardzo dużo możliwości. Dzięki niemu poznałem wielu wspaniałych ludzi, których łączy to samo – radość z latania, zobaczyłem świat z zupełnie innej perspektywy i odwiedziłem miejsca, które sprawiają niesamowite wrażenie zwłaszcza kiedy się je ogląda z góry. Lubię paralotnię, bo każdy lot jest inny, zawsze towarzyszą mu duże emocje, radość i niespotykane poczucie wolności.

 

Czy ty i inni członkowie klubu przenieśliście swoją pasję jeszcze z Polski?

Tak. Zdecydowana większość z nas latała już Polsce. Zdobyliśmy tam uprawnienia, spróbowaliśmy tego sportu, a po przyjeździe do UK kontynuujemy swoją pasję.

 

Czy paralotniarstwo to drogi sport?

Paralotniarstwo jest najtańszą odmianą sportów lotniczych. Używany zestaw do latania swobodnego, składający się ze skrzydła – paralotni, uprzęży, spadochronu zapasowego, kasku, radia i wariometru, czyli urządzenia pokazującego, czy się wznosimy – można już kupić za £1500-£2000. Koszt nowego kompletu to około £4000-£5000.

Koszt zakupu kompletnego używanego zestawu do latania z napędem to minimum £4000.  Od £10 000 można już zakupić nowy sprzęt. Komplet taki zawsze składa się z napędu plecakowego – silnika z uprzężą i śmigłem – paralotni, spadochronu, kasku, radia, gps-u i kombinezonu. Sprzęt najlepiej jest zakupić po ukończeniu kursu.

 

Kto może zostać paralotniarzem?

Na paralotni może latać każdy, kto ukończył 16 lat i jest sprawny fizycznie. Aby wzbić się w powietrze wystarczy wykupić lot tandemowy lub zapisać się na kurs w licencjonowanej szkole paralotniowej. Szkolenie do licencji, pozwalającej na wykonywanie samodzielnych lotów, trwa kilka tygodni. Czas nauki w znacznym stopniu zależy od pogody i predyspozycji pilota.

 

Jak można z wami kontaktować się i gdzie śledzić waszą działalność?

Wszystkie osoby zainteresowane paralotniarstwem zapraszamy na naszą stronę internetową www.grupa303.net. Można również dołączyć do nas na Facebooku: Facebook.com/grupa303. Proszę skontaktować się z nami, a odpowiemy na każde pytanie. Pomożemy rozpocząć przygodę z paralotniarstwem!

 

Rozmawiał: DARIUSZ A. ZELLER

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama