Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Muzyczny grudzień w Barbican Centre

Choć grudzień w Londynie nie jest specjalnie kulturalnym miesiącem, to w Barbican Centre jak zawsze możemy usłyszeć najciekawsze koncerty muzyki klasycznej.

Na początku miesiąca z recitalem pieśni poświęconych tematyce wojennej wystąpił Ian Bostridge. Przy fortepianie towarzyszył mu Antonio Pappano. Program zatytułowany Requiem, zawierał XX wieczne pieśni zainspirowane konfliktami zbrojnymi, większość z nich pochodzi z czasów I Wojny Światowej. 

Podczas tego recitalu mogliśmy usłyszeć kompozycje Mahlera, Stephana, Butterwortha, Weilla oraz Brittena. Ian Bostridge udowodnił po raz kolejny, że jest bardzo inteligentnym wykonawcą, który ma nie tylko świetny zmysł muzykalny, ale przede wszystkim głębokie wyczucie treści. Każda jego fraza była pełna znaczeń. 

Bostridge śpiewał niezwykle intensywnie wydobywając z tych pieśni ich ładunek dramaturgiczny, ale także swoistą poetyckość. Pappano był równorzędnym partnerem, który zręcznie budował napięcia poprzez bogatą dynamikę. Wielu melomanów zapewne czekało na “Candida”, który był zwieńczeniem roku Leonarda Bernsteina. 

Dwa koncerty z semi-scenicznym wykonaniem słynnej opery Bernsteina odbyły się w ostatni weekend w Barbican Centre. Napisany w latach 50. “Candide” jest nieco absurdalną przypowieścią filozoficzną. 

Wprawdzie oparty na Wolterze, jednak w wersji Bernsteina dzieło to staje się dość gorzką hiperbolą polityczną. Bernstein pracował nad tekstem między innymi z Wilburem oraz Sondheimem, artystami odpowiedzialnymi za współcześnie największe hity na Broadwayu. 

“Candide” z jednej strony ma porywające melodie rodem z najlepszych musicali, ale też niezwykle bogatą, wyrafinowaną orkiestrację oraz kilka piekielnie trudnych arii, na których wybitni śpiewacy łamią sobie zęby.

Dla Barbican Centre produkcję “Candida” wyreżyserował Garnett Bruce. Jego przedstawienie jest proste i bezpretensjonalne. Bruce wydobywa humor zawarty w “Candide” i sprawia, że dzięki sprawnemu ruchowi scenicznemu produkcja ta jest dynamiczna. 

Za pulpitem dyrygenckim stanęła Marin Alsop. Alsop uczyła się fachu bezpośrednio u Bernsteina i to słychać, ma ona rewelacyjne wyczucie tej muzyki. Pod jej batutą muzyka Bernsteina mieni się bogactwem orkiestowych detali, ale zarazem jest przystępna. 

Alsop wydobywa z “Kandyda” różnorodne rytmy, jej narracja jest spójna i wciagająca. W rolach głównych wystąpili Leonardo Capalbo, Jane Archibald, Anne Sofie von Otter, Thomas AllenThomas Atkins and Marcus Farnsworth.

“Candide” w wykonaniu London Symphony Orchestra było prawdziwą muzyczną rozkoszą. LSO grało z energią, ekspresyjnie, a muzyka Bernsteina sprawiała, że chciało się wstać i tańczyć.

Dr Jacek Kornak
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama