Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Teatr Syrena: 60 urodziny!

„Pierwsze przedstawienie Syreny odbyło się w Institut Francais na South Kensington, były to Przygody kota w butach, pani Włada Majewska zagrała główną rolę. To było w lutym 1959 roku, 60 lat temu!” – takim wspomnieniem rozpoczyna naszą rozmowę prowadząca Teatr Syrena Krystyna Bell.
Teatr Syrena: 60 urodziny!

W latach 70, jako 10 letnia dziewczynka, zaczęła regularnie występować w Syrenie, aż do przerwy, kiedy mając lat 18 musiała skupić się na wybranych przez siebie studiach. Jakiś czas później powróciła do Syreny, a od 2001 roku prowdzi ten teatr, przejąwszy kierownictwo od Joanny Młudzińskiej.

Syrena stworzona została przez Reginę Kowalewską, której marzeniem zawsze był profesjonalny teatr dla dzieci, z udziałem dzieci. Wraz z Tadeuszem Sulatyckim, pani Regina założyła ten teatr i prowadziła go przez pierwsze 25 lat. Przed wojną uczyła się reżyserii u wielkiego Leona Schillera.

Na ówczesne przedstawienia, oprócz dzieci, przychodzili liczni dorośli i młodzież. Wystawiano różne sztuki, również te poważniejsze, dla starszego widza, a wszystkie spektakle były przygotowywane niezwykle starannie.

Aktorzy, którzy dotarli do Anglii wraz z Armią Generała Andersa, po zakończeniu wojny zostali tutaj i nadal pragnęli grać, występować. Nie mieli możliwości grania w teatrach brytyjskich, działali więc i występowali w Ognisku Polskim. Ci znakomici, przedwojenni aktorzy związali się również z Syreną.

„Syrena często występowała w Ognisku” – mówi Krystyna Bell – „ale tak naprawdę była teatrem na kółkach, i graliśmy niemalże wszędzie: w Sadler’s Wells, w Institut Francais, New Gallery na Regent Street i w różnych mniejszych teatrach Londynu i całej Anglii... Sztuki były pokazywane m.in. w takich miastach jak Manchester, Liverpool, Nottingham, i gdzie się tylko dało! W tamtym czasie mieliśmy wsparcie bardzo prężnej grupy woluntariuszy, którzy umożliwiali te wyjazdy organizując dla nas transport i udzielając pomocy finansowej, jak i również fizycznej, niezbednej do tych przedsięwzięć.”

 


Apel

Krystyna Bell prosi o kontakt wszystkich, którzy kiedykolwiek występowali w przedstawieniach
Syreny lub byli zaangażowani w jakikolwiek inny sposób. Skontaktujcie się z nią bezpośrednio na

email: [email protected]


 

W końcu, w roku 1982, kiedy został otwarty teatr POSKu, Syrena znalazła tu swoją stałą siedzibę.

Publiczność tłumnie przybywała na wszystkie przedstawienia Syreny. W czasach, kiedy nie było dostępu do polskiej telewizji, a wyjazdy do Polski były bardzo ograniczone, emigracja spragniona była polskiej kultury. Syrena zapewniała osiadłym na Wyspach Polakom kontakt z polskim teatrem, co więcej, robiła to na profesjonalnym poziomie.

„Kluczową postacią w Syrenie była Regina Kowalewska, której dbałość o wysoki , zawodowy poziom pracy w teatrze, jej poświęcenie i dbałość o... dosłownie wszystko nie miały sobie równych. Ona była największym autorytetem, ona nas uczyła” - mówi pani Krystyna, nie kryjąc wzruszenia w głosie.

„Natomiast ci wszyscy aktorzy starej, przedwojennej szkoły, jak Roman Ratschka, Barbara Reńska, Lola Kitajewicz czy Włada Majewska, również mieli swój wkład w wysoki poziom artystyczny spektakli. Oni byli przykładem dla nas, uczyliśmy się grając u ich boku, więc tak naprawdę mieliśmy tam naszą akademię teatralną!

Uczyliśmy się zasad zachowania się na scenie, terminologii i żargonu teatralnego, świadomości oświetlenia scenicznego, sztuki makijażu, i wielu innych rzeczy! Pani Regina, aktorzy, a także tacy artyści teatru jak państwo Matyjaszkiewiczowie, to byli wielcy profesjonaliści. Matyjaszkiewiczowie poznali się jeszcze przed wojną w Polsce. Felek pięknie malował i projektował niesamowite dekoracje teatralne, a Jadwiga wspaniale projektowała i szyła kostiumy... Oni wszyscy byli naszym prawdziwym skarbem.”

Rozmawiamy o osiągnięciach, o powodach do dumy... Obydwoje zgadzamy się, że, patrząc z dzisiejszej perspektywy, największym i niepodważalnym sukcesem Teatru Syrena jest fakt, że pomimo tak ogromnej obecnie dostępności do kultury polskiej poprzez media elektroniczne, telewizję czy dostęp do polskich książek i filmów, publiczność nadal tłumnie przybywa na spektakle Syreny, a autokary z wycieczkami przyjeżdżają z najdalszych zakątków WB: „bardzo dużo dzieci ogląda nasze przedstawienia, a każdy z 12 spektakli jest wyprzedany. Dzieci wychodzą radosne i zadowolone, i proszą o więcej, wiec to jest powód do radości i dumy!”

Proszę o przykład jakiegoś wyjątkowego momentu, który utkwił Krystynie Bell i ekipie teatru szczególnie w pamięci. Moja rozmówczyni zastanawia się przez moment, po czym mówi: „no wiesz... takich wspomnień jest wiele... Na pewno wizyta Księcia Karola i Camilli były takim szczególnym wydarzeniem. Odwiedzili nas w 2010, wystawiliśmy dla nich fragment Króla Maciusia. Było to przemiłe spotkanie.”

Pytam o przyszłość. Pani Krystyna dzieli się pomysłem i zamiarem, który „chodzi jej po głowie” już od pewnego czasu. Bardzo by chciała, aby Syrena wystawiała więcej dla młodzieży – polską klasykę odpowiednią dla młodych ludzi, jak n.p. „Śluby panieńskie” czy w ogóle sztuki Aleksandra Fredry, które bardzo ceni za humor i ponadczasowość. Planuje nabór nastoletnich aktorów, którzy być może myślą o aktorstwie lub planują w przyszłości kształcić się w tym kierunku. Dodaje z dumą: ”kilka osób, które występowały w dzieciństwie w Syrenie, dostało się na brytyjskie studia aktorskie”. A sztuki dla dzieci – będą oczywiście kontynuowane.

 

Pani Krystyna ma też ważny apel:

„W Galerii POSK-u odbędzie się w tym roku specjalna wystawa poświęcona Teatrowi Syrena, z okazji 60 urodzin. Będą tam pokazane fotografie, kostiumy, programy i inne pamiątki związne z działalnością Syreny. Gorąco apeluję do wszystkich, którzy występowali w Syrenie lub byli związani z nią. Proszę, zgłoście się do mnie! Może macie jakieś ciekawe fotografie, lub po prostu wspomnienia? Chciałabym z Wami mieć kontakt, i przede wszystkich zaprosić Was na wystawę i przyjęcie z tej okazji! Byłoby wspaniale połączyć się ponownie, odnaleźć siebie w prezentowanych eksponatach, po prostu spotkać się i powspominać!”

 

Tomasz Furmanek


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama