Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Znalazł rodziców 33 lata po tym jak porzucono go na lotnisku Gatwick

Steve Hydes rozwiązał zagadkę swojego życia za pomocą badań DNA, i to trzy dekady po tym, jak został znaleziony w południowym terminalu lotniska.
Znalazł rodziców 33 lata po tym jak porzucono go na lotnisku Gatwick

Autor: źródło: news.sky.com

Był rok 1986, Steve miał zaledwie 10 dni gdy znaleziono go w damskiej toalecie, owiniętego w koc. Informacja o porzuconym niemowlaku obiegła cały świat, wszyscy wtedy znali „Gary'ego Gatwick'a” - tak nazwały dziecko media. Maluch nie miał nic, obsługa lotniska podarowała maluchowi pluszowego misia z logo Sussex airport, którego, dziś 33-latek, wciąż ma.

Mężczyzna dorastał w rodzinie zastępczej, ostatnich 15 lat spędził poszukując swoich biologicznych rodziców. Tygodniami przeglądał gazety, filmy dokumentalne z nadzieję, że kiedyś odkryje dlaczego go porzucono, a co ważniejsze, odkryje pochodzenie swoich rodziców.

Przychodziły też chwile załamania, zwłaszcza gdy okazało się, że policja zniszczyła akta w jego sprawie, które zawierały szczegóły rozmowy telefonicznej z młodą kobietą, która twierdziła, że ​​jest jego matką.

Prawdę udało się odkryć dopiero po zbadaniu próbki kodu genetycznego. Dzięki pomocy ekspertów, Steve dowiedział się, że jego matka zmarła, ale  ojciec wciąż żyje. Pierwsze próby nawiązania kontaktu nie były łatwe, nie tylko dla nich obu ale również dla rodzeństwa mężczyzny, które nie wiedziało o jego istnieniu.

33-latek nie ma żalu do ojca i matki, jak mówi, chciał poznać prawdę nie dla siebie ale dla swoich dzieci, by wiedziały skąd pochodzi ich rodzina.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama