Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wielka Brytania nie jest obecnie przygotowana na twardy Brexit

Rządowe analizy sytuacji z jaką może mierzyć się Zjednoczone Królestwo po wyjściu z Unii, zakładają między innymi, wybuch paniki, zamieszki czy braki żywności. Wszystkie możliwe scenariusze i prognozy, opisano w dokumencie, który powstał w ostatnich dniach urzędowania Theresy May. Dokument jest tekstem roboczym a nie oficjalnym stanowiskiem Downing Street, wyciekł do mediów w ostatnich dniach.
Wielka Brytania nie jest obecnie przygotowana na twardy Brexit

Autor: foto: Wikimedia Commons

Mimo to, dokument daje do myślenia, bo opisywane w nim skutki no-deal Brexit, są realne. Ryzyko zakupowej paniki w okresie poprzedzającym Święta Bożego Narodzenia, zamieszki, problemy z utrzymaniem porządku w Irlandii Północnej czy masowe powroty Brytyjczyków mieszkających obecnie w krajach UE, według analiz, na to wszystko Wielka Brytania musi być przygotowana po 31 października. Ale UK, jest obecnie w mniejszym stopniu przygotowane na twardy Brexit niż wiosną tego roku, napisano w dokumencie.

Dokument opatrzony tytułem "Jak to może wyglądać" podzielono na trzy części: jedna dotyczy skutków twardego Brexitu tuż po tym, jak do niego dojdzie, druga - skutków po dwóch tygodniach, trzecia - po miesiącu.

Jak podaje Th Guardian, najgorszy możliwy scenariusz  został opisany w jednym dokumencie, który od kilku dni krąży rzekomo między członkami gabinetu Borisa Johnsona.
Dokument trafił do mediów po tym, jak nowy kanclerz skarbu Sajid Javid ogłosił przeznaczenie dodatkowych 2,1 mld funtów na przyspieszenie przygotowań do wyjścia UK z Unii bez porozumienia.

Tymczasem, pierwszego dnia po twardym Brexicie spodziewane jest spowolnienie w przepływie osób i towarów między Wielką Brytanią a UE, statki Wielkiej Brytanii nie będą już miały swobodnego dostępu do wód Unii - i vice versa. Sytuacja ta będzie miała wpływ na ograniczenie lub nawet wstrzymanie dostaw, między innymi, leków i środków medycznych co może przełożyć się na wzrost zachorowalności mieszkańców Wielkiej Brytanii.

Ponadto, choć urzędnicy nie przewidują ogólnego niedoboru żywności, uważają jednak, że nastąpi zakłócenie łańcucha dostaw. To doprowadzi do wzrostu cen niektórych świeżych produktów, co najbardziej odczują osoby niezamożne.

W Irlandii Północnej - jak czytamy w dokumencie - handel żywnością przez granicę z Irlandią praktycznie zamrze, a handel innymi towarami zostanie spowolniony. W ciągu pierwszych dwóch tygodni możliwa jest "panika konsumencka”.

Po miesiącu Brytyjczycy mieszkający w UE mogą być zmuszeni do powrotu do kraju i proszenia rządu o pomoc. Rząd odmówił odmówił komentarza, informując, że nie komentuje „przecieków”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama