Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Johnson zawiesi obrady Parlamentu tuż przed Brexitem!

Premier Boris Johnson, by przeforsować Brexit, chce na początku września doprowadzić do zawieszenie prac Izby Gmin. Po tym jak informacja o planach szefa rządu obiegła Wielką Brytanię, media piszą o „Czarnym dniu brytyjskiej demokracji”. Ale desperacki krok wymierzony głównie w partie opozycyjne, które zapowiedziały blokowanie no-deal Brexit, może je dodatkowo zjednoczyć. A wotum nieufności, które miało być ostatecznością, zostanie zastosowane szybciej niż Johnson się spodziewa.
Johnson zawiesi obrady Parlamentu tuż przed Brexitem!

Autor: foto: twitter/archiwum

Johnson rozmawiał dziś rano z Królową, aby uzyskać zgodę na odroczenie sesji parlamentu. Posłowie mieliby spędzić w domu ponad miesiąc, w ławach zasiedliby dopiero w połowie października, a wtedy byłoby już zdecydowania za późno, by uchwalić prawo zobowiązujące rząd do szukania kolejnego odroczenia Brexit'u lub wręcz wycofania Zjednoczonego Królestwa z procedury opisanej w art. 50 traktatu o Unii Europejskiej.

Członkowie gabinetu Johnson'a, tłumaczą, że premierowi chodzi jedynie o przesunięcie terminu tak zwanego „Queen’s Speech" na 14 października, czyli na dwa tygodnie przed wyjściem UK z UE. (Queen’s Speech to inauguracyjne przemówienie Królowej, pisze go jednak rząd przedstawiając w nim swoje priorytety na najbliższy czas).

Decyzja premiera wywołała oburzenie wśród parlamentarzystów, również u spikera Izby Gmin, który nazwał zachowanie Johnson'a „konstytucyjnym skandalem”.

Jeremy Corbyn, przywódca Partii Pracy, przyznał kolei, że  „To zagrożenie dla naszej (brytyjskiej) demokracji”.

Sam premier, nie widzi problemu, twierdzi, że deputowani będą mieli wystarczająco dużo czasu by przeprowadzić debatę na ostateczną formą wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Posunięcie Johnson'a znacznie zwiększa możliwość przeprowadzenia wotum nieufności dla rządu w przyszłym tygodniu, kiedy posłowie powrócą z wakacji. Jeśli głosowanie zakończy się powodzeniem, oczekuje się, że Johnson zrezygnuje z funkcji premiera.

Jednak źródła rządowe zasugerowały dziś rano, że Johnson nie zrezygnuje z pełnionej funkcji, nawet jeśli przegra głosowanie w Izbie Gmin. W takim wypadku, premier planuje rozwiązanie parlamentu i rozpisanie przedwczesnych wyborów powszechnych.

Warto dodać, że Królowa niewiele może zrobić w kwestii zakończenia sesji Parlamentu, gdyż jej rola jest raczej proceduralna i podyktowana tradycją. Szanse, że monarchini skrytykuje pomysły Johnson'a są więc zerowe.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Tadeusz 28.08.2019 17:22
Populizm (czytaj "putynizm") ogarnął cały świat, tylko silne demokracje przed nim sie obroniły, mam nadzieje że Anglicy zareagują właściwie

Reklama