Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Johnson rozpoczął kampanię wyborczą?!

W czwartek po południu, premier odwiedził West Yorkshire, by zainaugurować policyjny program zakładający zwiększenie liczebności służby o 20 tys. nowych funkcjonariuszy. Brytyjskie media twierdzą, że w ten sposób Johnson rozpoczął kampanię wyborczą. Podczas przemówienia powiedział: „Wolałbym być martwy w rowie niż opóźnić Brexit”, przekonywał też kolejny raz w ciągu ostatnich 24 godzin, że 15 października to optymalny termin by przeprowadzić wybory powszechne.
Johnson rozpoczął kampanię wyborczą?!

Autor: foto: @BorisJohnson/Twitter

Pierwszy raz od chwili gdy brat premiera Jo Johnson ogłosił swoje odejście z rządu i parlamentu, Boris odniósł się do tej sytuacji: „Jo nie zgadza się ze mną w sprawie Unii Europejskiej. Jest to kwestia, która dzieli rodziny i wszystkich. Ale myślę, że zgodziłby się, że musimy zająć się tym (Brexit'em) i rozwiązać ten problem”. Boris Johnson podziękował też młodszemu bratu za pomoc w kształtowaniu polityki wewnętrznej kraju.

Chwilę później, w charakterystycznym dla siebie stylu premier grzmiał, że ludzie mogliby mu zaufać i pozwolić mu działać w interesie narodu, skoro jego brat tego nie zrobił: „Ludzie nie zgadzają się co do UE, ale sposobem na zjednoczenie kraju jest załatwienie tego (Brexit'u). Im dłużej trwa opóźnienie inspirowane przez Jeremy'iego Corbyn'a, tym będzie gorzej”, powiedział.

Zapytany przez dziennikarza premier, czy mógłby poprosić Brukselę o przełożenie terminu wyjścia, odpowiedział „nie” i dodał, że „wolałby umrzeć w rowie” niż to zrobić. Nie liczą tego wymijającego stwierdzenia, ostatecznie Johnson nie potwierdził czy ugnie się i zwróci się z wnioskiem do UE, jeżeli będzie musiał, czy nie. Zamiast tego, sam zadał pytanie: „Czy chcesz, aby ten rząd wyprowadził nas 31 października, czy aby Jeremy Corbyn i Partia Pracy udali się na kluczowy szczyt w Brukseli 17 października, gdzie po prostu przekażą kontrolę nad sytuacją UE i trzymali nas w Unii długo po 31 października?”.

„Myślę, że to oczywiste i przykro mi, że poruszam ten bolesny temat tego popołudnia, ale taka jest rzeczywistość”, dodał premier.

Szef rządu przekonywał również, że nie chce wyborów, ale jego zdaniem to jedyny sposób by iść naprzód i rozstrzygnąć ten spór.

Przemówienie zakończyło się dość nieoczekiwanie, jedna z funkcjonariuszek stojących za premierem poczuła się źle, na co zwróciła uwagę publiczność informując o incydencie Johnson'a, ten stwierdził, że bardzo mu przykro i widocznie to sygnał że ma kończyć.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama