Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Johnson: Nadużycie władzy z romansem w tle?!

Od kilku dni brytyjskie media spekulowały o rzekomej aferze z udziałem premiera Wielkiej Brytanii. Boris Johnson, miał przekazać firmom prowadzonym przez amerykańską byłą modelkę Jennifer Arcuri, pieniądze gdy piastował stanowisko burmistrza Londynu. Istnieją podejrzenia, że przekroczył swoje uprawnienia. Dziś po raz pierwszy, Johnson oficjalnie odniósł się do tej sprawy.
Johnson: Nadużycie władzy z romansem w tle?!

Autor: foto: @BorisJohnson/Twitter

Premier Wielkiej Brytanii konsekwentnie odmawiał komentarza w tej sprawie, mimo iż według prasy Amerykanka otrzymała łącznie 126 tys. funtów w dotacjach finansowych. Po bezpośrednich interwencjach ratusza, otrzymywała również wejściówki na konferencje tematyczne gdzie zdobywała nowych kontrahentów.

Dziś podczas wywiadu w BBC One, zdecydował się zabrać głos, przekonując na wstępie rozmowy, że zarzuty służą tylko i wyłącznie podważeniu jego pozycji. „Mając taką pozycję jak moja, musisz spodziewać się wielu strzałów i pocisków”.

„Wszystko zostało zrobione zgodnie z prawem... i wszystko zostało zrobione w pełni poprawnie”, mówił Johnson.

Premier zaprzeczył medialnym doniesieniom, stwierdził iż jego działania w kwestii przyznania dotacji były zawsze zgodne z prawem, zaś zarzuty dotyczące romansu z Jennifer Arcuri są jedynie próbą odwrócenia uwagi o zjazdu Partii Konserwatywnej.

„The Sunday Times” poinformował, że amerykańska bizneswoman wielokrotnie mówiła przyjaciołom, że ma bliskie relacje z Johnson'em, gdy zasiadał w City Hall.

Obecnie Departament Kultury, Mediów i Sportu prowadzi dochodzenie w sprawie dotacji w wysokości 100 000 funtów, przyznanej firmie prowadzonej przez Arcuri.

Podczas wywiadu Andrew Marr nie zadał pytania o publikację „The Sunday Times”, dziennikarz David Enrich, twierdzi, że dotarł do informatorów, którzy potwierdzają doniesienia o intymnej relacji Amerykanki z obecnym premierem. Potwierdzają to również inne źródła.

Downing Street odmówiło skomentowania tych doniesień.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama