Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Obsługa kanału winna powodzi w Worksop!?

Wiele budynków zalała woda, drogi zamieniły się rzeki, a wszystko to, jak twierdzą mieszkańcy przez opieszałość obsługi Chesterfield Canal. Radni z Worksop wielokrotnie prosili Canal and River Trust (CRT) o otwarcie śluzy w celu kontrolowanego odprowadzenia wód powodziowych, jednak za każdym razem otrzymywali odmowę. Kiedy w końcu otwarto bramę, było już za późno, a efekt był odwrotny od planowanego, miasto dotknęła największa od ponad 10 lat powódź.
  • Źródło: BBC
Obsługa kanału winna powodzi w Worksop!?

Autor: Źródło: Twitter/@Bassetlaw Council

Poziom wody w Worksop opadł, ale nie emocje. Mieszkańcy są rozgoryczeni skalą zniszczeń, za swoje nieszczęście obwiniają obsługę Canal and River Trust.  „Wiedzieliśmy, że trzeba to zrobić, że niezwykle ważne jest, by brama została otwarta, by zmniejszyć ilość wody, z którą mamy do czynienia i dlatego wielokrotnie powtarzaliśmy żądania jej otwarcia. Rozmowa z CRT, to było jak wykonanie telefonu  do kogoś, kto nie miał pojęcia, gdzie jesteśmy, co się dzieje ani jak tragiczna jest sytuacja. Przez te kilka godzin zwłoki, mogliśmy odprowadzić sporo wody z centrum miasta łagodząc skutki”, przyznał jeden z radnych.
Worksop został zalany 7 listopada, kiedy rzeka Ryton wylała w wyniku ulewnego deszczu. Ewakuowano 25 domów, zagrożonych było blisko 100 budynków ale większość ludzi nie chciała opuszczać swoich nieruchomości. Damian West, który dowodził wtedy akcją ratunkową, powiedział: „Mieliśmy do czynienia z prądami wody na ulicach, które zasadniczo zamieniły się w rzeki”.

Kathy Frankland, kierowniczka Riverside Caravan Park, przyznała, że zadzwoniła do CRT już o 8:00 czasu brytyjskiego prosząc o otwarcie śluzy, czyli 15 godzin zanim to zrobiono. „Dzwoniłam trzy razy i ciągle pytałem, czy coś zrobią”, powiedziała Frankland.

„Powiedzieli mi, że na rzece Ryton nie ma alarmu powodziowego, a ja na to, że stoję tu i patrzę jak wychodzi z koryta. Wysłali kogoś, był tu ktoś o pierwszej po południu a śluza nadal była zamknięta. Czujemy się bardzo zwiedzeni”, dodała Theresa Downing.

CRT poinformowało, że mechanizm otwierający bramę śluzy znajduje się w budynku, którego konstrukcja jest w bardzo złym stanie co stanowi zagrożenie dla pracowników, dlatego nie wysłano ich tam. Budowla jest własnością rady miasta, ale za znajdujące się w jej środku urządzenia, odpowiada CRT. Zarządca infrastruktury wodnej na  Chesterfield Canal dodał również, że nie miał pewności jak zrzuty wody wpłyną na inne obszary.  „Nasi pracownicy bardzo dzielnie pracowali w wielu miejscach, aby poradzić sobie z powodzią, również w nocy”, czytamy w oświadczeniu CRT.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama