Według najnowszych informacji, miastami, które najbardziej dotyka problem nielegalnych składowisk odpadów, oraz porzucania śmieci (nawet na chodniku czy drodze), to Londyn i Manchester. Firmy z tej branży, nie mają wątpliwości – do rozwiązania kryzysu potrzebne są nowe przepisy, zaostrzające kary.
W ubiegłym roku rady miast, musiały zapłacić 12,8 miliona funtów, za usunięcie ponad 36 200 dużych składowisk.
Marc Lidderth, kierownik terenowy Agencji Środowiska, przyznała, że porzucanie śmieci stało się tak nagminne, iż trudno w pełni kontrolować sytuację. Potwierdzają to również członkowie National Farmers 'Union (NFU), podkreślając, że sytuacja przypomina „koszmar”, która wciąż „wymyka się spod kontroli”. Z informacji ekspertów wynika, iż przestępcy, nierzadko, włamują się na prywatne posesje, gdzie pozbywają się odpadów. Obowiązek usunięcia dzikiego wysypiska spoczywa niestety na właścicielu terenu. Duże grupy przestępcze, również wynajmują nieruchomości, które później zostają wykorzystane do nielegalnej działalności.
„Czas, aby nowy rząd poważnie zajął się nielegalnymi wysypiskami odpadów, utrudnił przestępcom funkcjonowanie na tym rynku i zapewnił lokalnym władzom potrzebne narzędzia do ścigania i karania ich”, przyznała dyrektor generalna Keep Britain Tidy, Allison Ogden-Newton.
Napisz komentarz
Komentarze