W poniedziałek do grona krajów, które wprowadzają zaostrzone środki bezpieczeństwa, dołączyła Wielka Brytania. „ Koronawirus to największe zagrożenie z jakim zmagał się ten kraj od dziesięcioleci. Nie jesteśmy sami. Na całym świecie widzimy niszczycielski wpływ tego niewidzialnego zabójcy”, mówił w swoim orędziu premier Boris Johnson. Komentatorzy brytyjskiej sceny politycznej podkreślają jednak, że reakcja Downing Street jest mocno spóźniona.
Z kolei w Stanach Zjednoczonych sytuacja robi się coraz bardziej napięta, wykryto tam już 44 tys. przypadków zakażenia koronawirusem, wskutek chorobowy zmarło 557 osób. W samym mieście Nowy Jork koronawirusa wykryto u 13119 osób. Co najmniej 2213 z nich zostało hospitalizowanych, 525 przebywa na oddziałach intensywnej terapii. 28 % testów przeprowadzonych w obrębie metropolii Nowy Jork, daje wynik pozytywny - w pozostałej części kraju jest to mniej niż 8 %.
Około 40 %. ludności kraju, objęto restrykcjami. Z powodu paniki kupujących, w USA uchwalono przepisy, na mocy których np. gromadzenie medykamentów jest przestępstwem.
Tymczasem w chińskiej prowincji Hubei, gdzie wybuchła epidemia koronawirusa, w środę zostanie zniesiony zakaz podróżowania, a 8 kwietnia w mieście Wuhan.
Napisz komentarz
Komentarze