Tłum zgromadzony na Trafalgar Square skandował hasło „black lives matter” chcąc wyrazić solidarność z rodziną George'a Floyda ale też zaprotestować przeciwko, jak twierdzą, brutalności policji w Wielkiej Brytanii.
Część aktywistów klęczała, inni siedzieli na chodnikach wykrzykując: „Bez sprawiedliwości nie ma pokoju” czy „Powiedz moje imię, George Floyd”, wszyscy przekonywali, iż walczą w ten sposób o prawa obywateli w UK.
Na plakatach przygotowanych specjalnie tę demonstrację, umieszczono z kolei hasło: „Nie mogę oddychać” - to ostatnie słowa jakie podczas feralnego aresztowania miał powiedzieć 46-latek - policjant dociskał swoją nogą szyję mężczyzn do jezdni przez ponad 8 minut. Na koniec protestu część osób przeszła pod siedzibę premiera na Downing Street. W najbliższych dniach w stolicy Wielkiej Brytanii maja odbyć się kolejne manifestacje.
Zanim doszło do protestu, burmistrz Londynu Sadiq Khan apelował do Londyńczyków by zachowali zdrowy rozsądek i pozostali w domu ze względu na ryzyko infekcji. „Wirusa wciąż tu jest”, pisał w mediach społecznościowych. W sobotę swój niepokój w związku z rozluźnieniem obostrzeń wyrazili naukowi doradcy rządu. Eksperci przypomnieli, że w Wielkiej Brytanii każdego dnia wykrywa się około 8 000 nowych przypadków zakażenia koronawirusem.
Podobną akcję przeprowadzono również w Manchesterze.
Napisz komentarz
Komentarze