"Musimy postawić na pierwszym miejscu zdrowie publiczne. To jest nadrzędna kwestia. Jedynym sposobem na odbudowę gospodarki jest utrzymanie Covid-19 w ryzach. Jakakolwiek zmiana w tym zakresie byłaby katastrofą dla kraju. Każdy ma obowiązek się zachowywać" - powiedział Martin w stacji radiowej Cork's 96FM.
Przyznał, że rząd jest zaniepokojony scenami, które miały miejsce w Dublinie w miniony weekend, gdy w wielu przypadkach nie przestrzegano dystansu społecznego, a w niektórych - również godzin otwarcia lokali.
W ramach znoszenia ograniczeń, wprowadzonych z powodu epidemii koronawirusa, puby, które podają także jedzenie, mogły się otworzyć już w poniedziałek 29 czerwca. To oznacza, że miniony weekend był pierwszym po ich otwarciu i tak, jak się spodziewano, tłumy ludzi wyszły na ulice Dublina.
Jednak zdaniem policji, weekend minął spokojnie. Drew Harris, komisarz główny policji, powiedział w poniedziałek, że w trakcie weekendu funkcjonariusze odwiedzili około 6000 lokali i zdecydowania większość z nich dostosowała się do zaleceń. Natomiast jeśli chodzi o tłumy ludzi na ulicach i przed pubami, to jak poinformował, odnotowano tylko jeden incydent wymagający interwencji policji.
Zgodnie z planem - przyjętym przez poprzedni rząd - puby, które nie serwują jedzenia, będą mogły wznowić działalność w czwartej fazie znoszenia restrykcji, od 20 lipca. Sprawę ewentualnego przesunięcia tego terminu omawiano podczas poniedziałkowego posiedzenia rządu, ale żadnej decyzji na razie nie podjęto.
W Irlandii dotychczas wykryto 25 531 zakażeń koronawirusem, z czego 1741 zakończyło się zgonem. Jednak w ostatnich dwóch tygodniach dobowa liczba zmarłych rzadko kiedy przekracza trzy, zaś nowo wykrytych infekcji - 20. W poniedziałek poinformowano, że w ciągu ostatniej doby nie było żadnego zgonu - co jest drugim takim dniem z rzędu - i stwierdzono cztery nowe zakażenia.
Napisz komentarz
Komentarze