Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ilias Papakonstantinou

Urodził się w Desfina, Fokidos. Jest wiceprezesem the Panhellenic Writers’ Union, członkiem Towarzystwa Pisarzy Greckich, członkiem Włoskiego Stowarzyszenia Literackiego „Dante Alighieri”, członkiem-założycielem instytucji kulturalnej „Horizons”, członkiem-założycielem stowarzyszenia kulturalnego „Technochorafo” oraz członkiem „Hellenic Amfiktionia”. Opublikował osiem książek, liryki, opowiadania i teksty piosenek. Jego wiersze tłumaczono na język włoski, francuski, angielski, hiszpański, polski, ukraiński i niemiecki. Zamieszczono je m.in. w encyklopedii literackiej Haris Patsis; napisano do nich muzykę ( jej autorzy to Nikos Fylaktos, Areti Kokkinou, Krinio Nikolaou, Lino Kokoto, Filippo Peristeri, Chryssa Kottaki, Niko Pitloglou, Vassilis Andrikopoulos i Teti Kasioni). Brał udział w wielu antologiach poetyckich.
Ilias Papakonstantinou

Autor: Fot. Arch. Ilias Papakonstantinou

Aut. Adam Siemieńczyk

Poznaliśmy się na festiwalu poezji na Ukrainie. Jesteśmy teraz w Atenach. W poezji jest pewna siła. Czym ona jest dla ciebie?

To był szczęśliwy zbieg okoliczności, że się spotkaliśmy. A to ilustruje siłę poezji. Pozwala ona na wymianę myśli i idei. Poetyckość pozwalała na komunikację, nawet choćby poprzez wiersze znane z tłumaczenia, Poezja jest bazą do wyznaczania wspólnego horyzontu myśli.

 

Na morzu życia poezja jest żaglem, który napędza naszą łódź tchnieniem naszych dusz.

Poezja to dla mnie wiele rzeczy. To cenne krople wolności, destylowane przez wieki. Takimi chcielibyśmy być, kiedy każdego dnia walczymy najpierw ze sobą, a potem ze wszystkim innym, by przebłyskiem doskonałości przenicować mgłę niekontrolowanej wyobraźni.

 

Gdybyś miał nazwać lub opisać miejsce należące do poezji, co by to było?

Niewątpliwie dla mnie tym miejscem byłyby Cyklady. One są poezją. Ona jest w ich glebie, w pięknie, skałach, niebieskich kolorach, historii. We wszystkim, co tam jest wytwarzane i oczywiście w wyjątkowym tam świetle.

 

Życie składa się z tego, co niezmienne, a jednocześnie wszystko się zmienia. Mówiłeś o ludziach, którzy przenieśli się w okolice Rzymu dwa tysiące lat temu i do dziś mówią po grecku, zachowują swoje obyczaje. Co w tym kontekście oznacza dla ciebie emigracja?

Życie jest nieprzewidywalne, choć poezja wielokrotnie je antycypuje, wyprzedza wydarzenia. Góry i mentalność ludzi wydają się być niezmienne. Z biegiem czasu i bezczasowości jednak wszystko zmienia się: bardzo powoli lub też w mgnieniu oka. W niektórych miejscach południowych Włoch mieszkają Grecy jeszcze od starożytności, a nawet epoki bizantyjskiej. Mieszkali tam wielcy filozofowie, jak Pitagoras, ale też zwykli ludzie, którzy osiedlili się tam, aby nauczać, ale też znaleźć lepszą przyszłość. Od prawieków istnieje fala emigracji z różnych powodów. Mam nadzieję, że ludzie będą stopniowo zwalczać w sobie nienawiść, małostkowość i lekkomyślność. A w zamian roztoczą miłość i sprawiedliwość. Tak, aby nie było ludzi zmuszonych w brutalny sposób do opuszczania swojej ojczyzny.

Jednocześnie wierzę, że przy dobrym, odpowiedzialnym zarządzaniu każde rozwinięte państwo może przyjąć znaczącą liczbę imigrantów, przestrzegając tych praw, które są tworzone dla dobra ludzi, a nie z interesu gospodarczego. Powinny istnieć zasoby dla wszystkich. Jak w starożytnej Grecji, gdzie „wszyscy” obejmowało ludzi z całego świata, nie tylko Greków.

 

Jakie są twoje plany? Skończył się lockdown. Jak teraz ożywa poezja?

Mam wiele planów. Nie wiem, ile z nich się zrealizuje. Przede wszystkim będę kontynuował codzienną, być może niemożliwą, walkę o namnażanie miłości w naszym życiu. Czy to poprzez poezję, czy też poprzez zwykłe ludzkie odruchy.

Napisałem dwie książki w tym roku. Przygotowuję płytę z moim współpracownikiem, wykonawcą, muzykiem i nauczycielem francuskiego Teti Kosinos. Planuję wydanie dwudziestu pięciu poematów, bajki dla dzieci. Poezja powoli ożywa po okresie zastoju. Choć, tak naprawdę, on istniał tylko w sferze publicznej. W swoim zaciszu tworzyłem i tworzę stale. Niezależnie od sytuacji, poezja znajduje sposób na znalezienie ujścia. Jest jak woda płynąca ciągłym strumieniem, której nie można uwięzić i która nie ma granic.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama