Wcześniejsze oświecenie było epoką otwartości na nowe i erotycznych poszukiwań. Niewiele było rzeczy, które uznawano za grzech, ponieważ w ogóle grzechami przejmowano się niespecjalnie. Kochano nowości i ceniono tych, którzy mieli odwagę ich poszukiwać. Dlatego ujść mogło wszystko. Zwłaszcza bogatym, ponieważ były to przede wszystkim czasy zabawy arystokracji, która za najwyższą cnotę uznawała podważanie zastanych konwenansów i zatęchłego klimatu poprzedniej epoki.
Dlatego był to złoty wiek cicisbeizmu, a królewskie dwory oraz arystokratyczne pałace zamieniały się w miejsca orgii i swawoli wszelkiego rodzaju. To wtedy we Francji szokował Markiz de Sade. Słynny Casanova podbijał serca kobiet w całej Europie, nie pomijając Polski, gdzie doskonale odnalazł się w światku warszawskiej arystokracji. A brytyjski dwór pod kierunkiem Jerzych (od I do IV) w rozrywkach tego rodzaju niewiele ustępował temu, co działo się we Francji pod rządzami kolejnych Ludwików.
Wszystko zaczęło się zmieniać na początku XIX wieku, ponieważ – jak to często bywa – kolejna epoka miała zanegować spuściznę poprzedniej. W tym przypadku stało się to z wyjątkową siłą. Niektórzy twierdzą, że siła tej obyczajowej rewolucji była związana z tym, iż towarzyszyła jej rewolucja społeczna. W całej Europie rozpadał się feudalizm, a coraz silniejsze mieszczaństwo mogło narzucać własne wartości – związane z pracą, a nie rozrywką.
Przyzwolenie na wszystko i pęd do poszukiwania erotycznych nowości zostały zastąpione sprzeciwem wobec wszystkiego oraz ukryciem tej sfery życia przed wzrokiem „niewinnych”. Szczególnie niewinnych kobiet. Co uwidoczniło się zwłaszcza w drugiej połowie XIX wieku i zwłaszcza w Wielkiej Brytanii pod rządami Wiktorii. Wyspy stały się wówczas ostoją i centrum purytanizmu.
Napisz komentarz
Komentarze