Poezja Haggisa
Mój świętej pamięci teść, gdy wracał ze sklepu, z radością wszystkim oznajmiał, że kupił „cwaniaka”. Pewnego dnia, przy kolejnym entuzjastycznym powrocie z zakupami zapytałem, co właściwie ten „cwaniak” oznacza. Wtedy okazało się, że w czasach socjalizmu salceson był łatwiej dostępny, bo go nigdzie nie eksportowano. Więc można powiedzieć, że był cwańszy od szyneczki, która zamiast w osiedlowych delikatesach lądowała w USA. Ile w tym prawdy to nie wiem, ale historia spodobała mi się i „cwaniak” się przyjął.
18.03.2016 00:00